- Nie są to moje , są to twojej siostry . - spojrzeliśmy na Treisy , która weszła do kuchni .
- Jest to prawda ? - zwróciłam się do bliźniaki , widziałam w jej oczach zagubienie .
- One są moje .. - odpowiedziała prawie szeptem . Ciężko było mi w to uwierzyć ..
Bliźniaczki wzrok błądził po całym pomieszczeniu .
Raper narkotyki przejął do swojej ręki . Chciał się upewnić czy są to narkotyki , znawca .. Groźnie popatrzyłam na chłopaka , który grzebał w woreczku .
- To nie są narkotyki , wiem jak wyglądają i .. - spojrzał na mnie , nie odważył się dokończyć zdania . Zawartość worka wysypał na blat . Podeszłam do brązowookiego w celu przyjrzenia się dokładnie obiektowi .
Treisy chciała wybiec z kuchni , lecz rodzicielka ją powstrzymała siłą .
- To jest proszek do pieczenia . - stwierdziłam , kiedy nabrałam trochę na palec proszek . Leondre zrobił dokładnie to samo co ja . Przyznał mi rację .
- Czemu to zrobiłaś ? - zapytała kobieta .
- Miałam powód , nie wiecie co się działo przez te miesiące, podczas byłam z ojcem . Nie macie prawa mnie oceniać . - rzekła , powstrzymywała płacz. - Chciałam abyście pomyśleli , że są to narkotyki , które należą do ojca . Wiedziałam jak zareagujecie , gdyby mój plan został zrealizowany . Ja go nie chcę widzieć nigdy na oczy ! - krzyknęła patrząc na mężczyznę. Zdenerwowana opuściła kuchnię . Rodzicie wyszli z kuchni i udali się na taras aby porozmawiać .
- Zrobiła to ze względu na sytuację między nią, a ojcem. - uprzedziłam pytanie Barsa . Chłopak czekał na szczegóły . - Treisy jest zła na tatę , za nim tu przyjechali ojciec był zapracowany . Nie zwracał na nią uwagi , kłócili się non-stop . - Leo pokiwał głową na znak , że zrozumiał .
- Nie uważasz , że istnieją jeszcze inne powody ? - pociągnął mnie za rękę i usiadł na krześle . Ja stałam między jego nogami .
Wzruszyłam ramionami. Brunet mógł mieć rację . - Coś się stało ? - wywnioskował to z mojej miny .
- Próbuje zrozumieć Jacoba ..
- Mam z nim porozmawiać ? - podniósł jedną brew do góry . - Nie chcę popsuć tego co jest między wami .
- Nie pasujesz , my to robimy. - próbowałam się uśmiechnąć .
- W porządku . - położył swoje dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie bliżej siebie. Na twarzy miał wymalowany uśmiech i patrzył się na mnie .
- Co robisz ? - zmarszczyłam brwi śmiejąc się . Devries przez długą chwilę mi nie odpowiadał .
- Sprawdzam czy Ci się podobam . - odpowiedział z uśmiechem . Ciężko było mi ukryć śmiech . - Instynkt podpowiada mi , że ktoś tu się zakochał . - symboliczne uderzyłam się otwartą ręką w czoło. Siedemnastolatek miał zamiar zacząć mnie łaskotać , lecz odsunęłam się od niego . Leondre postanowił mi nie odpuścić .
W pewnym momencie zatrzymałam się przed kanapą . Leo zrobił krok w moim kierunku , a ja zrobiłam krok w tył . Upadłam na kanapę . Raper wykorzystał tę sytuację i zaczął swoje tortury na mnie .
- Jesteś nieznośny ! - powiedziałam, gdy brunet zakończył mnie torturować .
Odetchnąłem głośno i przeniosłam wzrok na chłopaka.
- Nauczyłem się od Ciebie . - wystawił mi język , a ja dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową . Leondre usiadł za moimi plecami , do których się przytulił . - Kocham Cię . - pocałował mnie w policzek , wywołując u mnie uśmiech .
~*~
Spojrzałam ze złością na siostrę i wróciłam do swojego pokoju . Liczyłam , że będzie chciała ze mną porozmawiać o tym co wydarzyło się po jej wyjedzie . Otworzyłam wielką szafę i zaczęłam przyglądać się moim ubraniom . Wybierałam ubiór na dzisiejszą imprezę Charliego , na której będzie mi towarzyszył Leo .
- Kiedy przestałaś mi ufać ? - w progu pokoju pojawiła się blondynka .
Miała na sobie niebieską sukienkę , a na niej kurtkę skórzaną . Jej makijaż był bardzo wyrazisty .
- Wtedy, gdy zaczęłaś kłamać . - wyciągnęłam z szafy odpowiednie ciuchy , które położyłam na krześle . Usiadłam przy lustrze i zaczęłam swój makijaż.
- Nie mogę Ci powiedzieć prawdy , za boli Cię ona .
- Boli już teraz . - odłożyłam matową szminkę . - Skąd tato wiedział o tym , że narkotyki - zrobiłam cudzysłowie w powietrzu . - należą do Ciebie ?
- Była podobna sytuacja kilka tygodni temu . - bawiła się pierścionkiem , który miała na palcu . Nie chciała kontynuować naszej rozmowy . Wyszła z pokoju . Martwiłam się o nią , jak nigdy .
Próbowałam nawiązać ponownie z niebieskooką konwersacje na imprezie u blondyna , kiedy dziewczyna była po spożyciu alkoholu . Niestety ona unikała odpowiedzi na moje pytania .
Kiedy wypiłam całą zawartość puszki pobiegłam do pokoju Lenehana . Chciałam odpocząć. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy .
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia , ale nie otworzyłam powiek. Poczułam jak materac się ugina pod czyimś ciężarem .
- Kocham Cię dziewczyno . - nie umiałam rozpoznać tego głosu. Przerzuciłam się na plecy . Nie umiałam zauważyć dokładnie twarzy , gdyż światło zostało zgaszone , a chłopak miał założony kaptur.
Chłopak próbowałam zbliżyć się do mnie , lecz ja go nie chciałam dopuścić do siebie . Z każdą minutą czułam się gorzej , byłam osłabiona ..
Rano obudziłam się z powodu zimna w pokoju .
Okno było otwarte . Kiedy wstałam z łóżka dostrzegłam , że byłam bez bielizny . Owinęłam się prześcieradłem i zamknęłam okno .
Następnie wróciłam na łóżko . Rozejrzałam się po pokoju . Na podłodze leżały moje ubrania i kilka poduszek .
Próbowałam sobie przypomnieć wczorajszą noc , nic nie pamiętałam .
Wyobrażałam sobie najgorszy scenariusz .
- Co się dzieje ? - uklęknął przede mną blondyn . Kciukami otarł moje łzy .
Bez wahania przytuliłam się do chłopaka . Nie chciał mnie puścić do momentu , kiedy przestałam płakać . Było to dla mnie okropne , pierwszy raz byłam w takiej sytuacji .
- Nic nie pamiętać ze wczoraj, pamiętam tylko to , jak wypiłam piwo i przyszłam do twojego pokoju . Wtedy pojawił się jakiś chłopak .. chciał .. - przerwał mi mój płacz. Nie musiałam dokończyć , bo piosenkarz wiedział , co miałam na myśli .
- Za dużo spożyłaś alkoholu . - objął mnie ramieniem .
- Po wypiciu piwa , zaczęłam źle się czuć .. to skutek nadmiaru alkoholu ? - otarłam łzy .
- Źle się czuć ? - powtórzył to co powiedziałam , wydawał się przestraszony .
- Tak , traciłam kontakt z rzeczywistością .
- Keisy mogłaś zostać zgwałcona .. - powiedział najspokojniej jak tylko potrafił . Mnie to nie uspokoiło , wpadłam w panikę .
Chodziłam od kąta do kąta , myślałam , że w ten sposób przypomnę sobie wczorajszy wieczór .
W końcu Charlie powstał z łóżka i siłą mnie przytrzymał . - Mógł być to Leondre . On był najbliżej Ciebie . - uderzyłam go w ramie , gdyż uważałam to za nie prawdę .
Zabrałam swoje ubrania i poszłam skorzystać z łazienki . Zmyłam swoje resztki makijażu , a następnie użyczyłam sobie kremu do twarzy . Na ciało nałożyłam ubrania , a buty chwyciłam do ręki wychodząc z pokoju . W salonie zabrałam swoją kurtkę z kanapy , na której usiadłam by ubrać buty i wybiegłam z domu . Dążyłam do domu .
Chciałam udawać , że nic się nie wydarzyło . Stwierdziłam , że tak będzie dobrze .
Po wejściu do mieszkania nie słyszałam ani jednego dźwięku , byłam sama w domu .
Nie potrzebne rzeczy odłożyłam na szafkę dość w szybki sposób i rzuciłam się na łóżko . Starałam się zasnąć . Z rana obudził mnie okropny dźwięk .
Nie chętnie otworzyłam oczy . Słyszałam burze , która dawała wyraźne znaki o sobie .
Wstałam z łóżka i zamknęłam okno .
Ponownie wróciłam do łóżka w potrzebie znalezienia telefonu , który był pod poduszką .
Miałam kilka nieodebranych połączeń i jedną wiadomość od mojego przyjaciela .
Z zaciekawieniem zaczęłam czytać wiadomość , która nie informowała mnie o czymś przyjemnym .
' Cześć !
Trudno mi cokolwiek rozpocząć , to przez chaos w mojej głowie .
Jesteś najważniejsza dla mnie , dlatego nie wiem , jak dobrać to w odpowiednie słowa .
Byłaś zawszę przy mnie , nawet teraz , kiedy jestem postrzegany za osobę psychiczną . Doceniam to kochanie .. jednakże ty nie możesz być jedna przeciwko nim . Oni wygrali , ja przegrałem .
Odchodzę tam , gdzie nikt mnie nie znajdzie . Oni tego chcą , poddaje się .
Rozwiązanie jest jedno , na które oni wyczekują z niecierpliwością .
Kocham Cię aniołku , to ostatnie słowa jakie chcę Ci przekazać . '
Z niedowierzaniem patrzyłam się przez kilka sekund w ekran telefonu . Leo chciał mnie zostawić , na co nie chciałam wyrazić zgody . Szybko ubrałam świeże ubrania i jak oparzona opuściłam dom . W poszukiwaniu Leo zawiadomiłam odpowiednie osoby .
Liczyła się każda sekunda .
Poszłam w każde nasze miejsce , w żadnym go nie było . Policja sprawdzała każdy most , który był w pobliżu naszego miasta . Zaczęli też poszukiwać ciała Leo w wodzie . Musieli rozważyć każdą sytuację . Przestraszyłam się , kiedy usłyszałam , że coś znaleźli .
Płakałam z panią Victorią , w napięciu czekałyśmy na policjantów i ich diagnozę . Mocno ściskałam kobietę za rękę . W oddali widziałam biegnącego blondyna .
- Znaleźliśmy ciało , prawdopodobnie należy do pani syna . - rzekł starszy policjant .
Victoria zaczęła krzyczeć , emocje nad ją panowały . Nasze reakcje były podobne .
Straciłam przyjaciela ..
- Znalazłem Leondre . - powiedział szybko Charlie . Policja pobiegła za chłopakiem , jak i pani Victoria . Ja zostałam z Tilly .
Dziewczyna była cały czas w moich objęciach dopóki nie zjawił się Charlie , informujący nas o tym abyśmy pojechały do szpitala . Do szpitala mieliśmy blisko , nie korzystaliśmy z żadnych transportów .
- Znalazłem go w parku , próbował się powiesić . - oznajmił Lenehan opierając się o ścianę .
- Uratowałeś go . - uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do niebieskookiego .
- Nie musiałbym , gdybym nie doprowadził do tego . - nie udzieliłam głosu . Było to prawdą , ale zrozumiał swój błąd . Popełniamy błędy , ale właśnie się na nich uczymy .
Przytuliłam chłopaka bez słowa , odsunęliśmy się od siebie , kiedy brunetka wskazała na mnie abym do niej podeszła . Stała obok sali Leo . Pozwoliła mi odwiedzić brązowookiego .
Nie pewnie weszłam do sali , Devries patrzył się w sufit . Nie miałam zamiaru patrzeć na mnie .
- Usłyszałem , że moje zachowanie utwierdza tym kim jestem ... - powiedział , kiedy miałam zamiar wyjść z sali . - Te mądre słowa powiedział
twój przyjaciel , Jacob . - usiadłam na krześle obok niego . Do tego nie przyczynił się tylko Charlie , ale i też Jacob . Dopiero teraz wiadomość nabiera sensu ' Oni tego chcą , oni wygrali '
- Jesteś wart więcej niż oni razem , uwierz mi .
- Nie , nie chcę wysłuchiwać kłamstw . Bez przyczyny mi tego by nie powiedzieli . - spojrzał na mnie. - Jestem zmęczony tym , nie radzę sobie z tym . Oni uświadomili mi , że pora zniknąć .
Nie zrobiłbym Ci nic nigdy , wczoraj byłem w tym pokoju , ale Cię nie tknąłem . Wierzysz mi ? - pokiwałam głową , aczkolwiek nie byłam przekona . Mogło wiele się wydarzyć , byliśmy pod wpływem alkoholu .
Pocałowałam bruneta w policzek i wyszłam z sali .
Pożegnałam się z rodzicielką chłopaka , wraz z siostrą jego i opuściłam budynek . Natychmiast chciałam porozmawiać z Jacobem .
Chciałam zapukać do drzwi , w ostatniej chwili dostrzegłam , że są otwarte . Po cichu pokonałam głąb domu . Pełnoletni znajdował się w ogrodzie z moją siostrą , było widać , że się kłócą . Gdy spojrzeli na mnie uspokoili się .
Treisy wychodząc z ogrodu szturchnęła mnie w ramię i wyszła z mieszkania .
Walker ciężko powstrzymywał złość . Nie miał chęci ze mną rozmawiać , więc ponowiłam czyny swojej siostry . W domu Treisy zachowywała się jak brunet .
Idąc do łazienki zatrzymałam się przed jej drzwiami pokoju . Siedziała na ziemi oparta o łóżko i płakała . Kątem oka zauważyła mnie . Zareagowała okropnie , wstała i trzasnęła drzwiami . Nie chciałam w to wnikać , gdyż sama nie najlepiej się czułam .
Potrzebowałam rozmowy , niestety nie mogłam , gdyż każdy był pochłonięty sobą i swoimi problemami .
W łazience ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam do wanny , która była przepełniona gorącą wodą . Wygodnie usadowiłam się i zamknęłam oczy . Próbowałam zebrać swoje myśli .
Kiedy podniosłam powieki zaczęłam odczuwać krople słonawej , przezroczystej cieczy , wydobywające się z oczu . Byłam sama , a tak bardzo ich potrzebowałam .
Rano obudziłam się z powodu zimna w pokoju .
Okno było otwarte . Kiedy wstałam z łóżka dostrzegłam , że byłam bez bielizny . Owinęłam się prześcieradłem i zamknęłam okno .
Następnie wróciłam na łóżko . Rozejrzałam się po pokoju . Na podłodze leżały moje ubrania i kilka poduszek .
Próbowałam sobie przypomnieć wczorajszą noc , nic nie pamiętałam .
Wyobrażałam sobie najgorszy scenariusz .
- Co się dzieje ? - uklęknął przede mną blondyn . Kciukami otarł moje łzy .
Bez wahania przytuliłam się do chłopaka . Nie chciał mnie puścić do momentu , kiedy przestałam płakać . Było to dla mnie okropne , pierwszy raz byłam w takiej sytuacji .
- Nic nie pamiętać ze wczoraj, pamiętam tylko to , jak wypiłam piwo i przyszłam do twojego pokoju . Wtedy pojawił się jakiś chłopak .. chciał .. - przerwał mi mój płacz. Nie musiałam dokończyć , bo piosenkarz wiedział , co miałam na myśli .
- Za dużo spożyłaś alkoholu . - objął mnie ramieniem .
- Po wypiciu piwa , zaczęłam źle się czuć .. to skutek nadmiaru alkoholu ? - otarłam łzy .
- Źle się czuć ? - powtórzył to co powiedziałam , wydawał się przestraszony .
- Tak , traciłam kontakt z rzeczywistością .
- Keisy mogłaś zostać zgwałcona .. - powiedział najspokojniej jak tylko potrafił . Mnie to nie uspokoiło , wpadłam w panikę .
Chodziłam od kąta do kąta , myślałam , że w ten sposób przypomnę sobie wczorajszy wieczór .
W końcu Charlie powstał z łóżka i siłą mnie przytrzymał . - Mógł być to Leondre . On był najbliżej Ciebie . - uderzyłam go w ramie , gdyż uważałam to za nie prawdę .
Zabrałam swoje ubrania i poszłam skorzystać z łazienki . Zmyłam swoje resztki makijażu , a następnie użyczyłam sobie kremu do twarzy . Na ciało nałożyłam ubrania , a buty chwyciłam do ręki wychodząc z pokoju . W salonie zabrałam swoją kurtkę z kanapy , na której usiadłam by ubrać buty i wybiegłam z domu . Dążyłam do domu .
Chciałam udawać , że nic się nie wydarzyło . Stwierdziłam , że tak będzie dobrze .
Po wejściu do mieszkania nie słyszałam ani jednego dźwięku , byłam sama w domu .
Nie potrzebne rzeczy odłożyłam na szafkę dość w szybki sposób i rzuciłam się na łóżko . Starałam się zasnąć . Z rana obudził mnie okropny dźwięk .
Nie chętnie otworzyłam oczy . Słyszałam burze , która dawała wyraźne znaki o sobie .
Wstałam z łóżka i zamknęłam okno .
Ponownie wróciłam do łóżka w potrzebie znalezienia telefonu , który był pod poduszką .
Miałam kilka nieodebranych połączeń i jedną wiadomość od mojego przyjaciela .
Z zaciekawieniem zaczęłam czytać wiadomość , która nie informowała mnie o czymś przyjemnym .
' Cześć !
Trudno mi cokolwiek rozpocząć , to przez chaos w mojej głowie .
Jesteś najważniejsza dla mnie , dlatego nie wiem , jak dobrać to w odpowiednie słowa .
Byłaś zawszę przy mnie , nawet teraz , kiedy jestem postrzegany za osobę psychiczną . Doceniam to kochanie .. jednakże ty nie możesz być jedna przeciwko nim . Oni wygrali , ja przegrałem .
Odchodzę tam , gdzie nikt mnie nie znajdzie . Oni tego chcą , poddaje się .
Rozwiązanie jest jedno , na które oni wyczekują z niecierpliwością .
Kocham Cię aniołku , to ostatnie słowa jakie chcę Ci przekazać . '
Z niedowierzaniem patrzyłam się przez kilka sekund w ekran telefonu . Leo chciał mnie zostawić , na co nie chciałam wyrazić zgody . Szybko ubrałam świeże ubrania i jak oparzona opuściłam dom . W poszukiwaniu Leo zawiadomiłam odpowiednie osoby .
Liczyła się każda sekunda .
Poszłam w każde nasze miejsce , w żadnym go nie było . Policja sprawdzała każdy most , który był w pobliżu naszego miasta . Zaczęli też poszukiwać ciała Leo w wodzie . Musieli rozważyć każdą sytuację . Przestraszyłam się , kiedy usłyszałam , że coś znaleźli .
Płakałam z panią Victorią , w napięciu czekałyśmy na policjantów i ich diagnozę . Mocno ściskałam kobietę za rękę . W oddali widziałam biegnącego blondyna .
- Znaleźliśmy ciało , prawdopodobnie należy do pani syna . - rzekł starszy policjant .
Victoria zaczęła krzyczeć , emocje nad ją panowały . Nasze reakcje były podobne .
Straciłam przyjaciela ..
- Znalazłem Leondre . - powiedział szybko Charlie . Policja pobiegła za chłopakiem , jak i pani Victoria . Ja zostałam z Tilly .
Dziewczyna była cały czas w moich objęciach dopóki nie zjawił się Charlie , informujący nas o tym abyśmy pojechały do szpitala . Do szpitala mieliśmy blisko , nie korzystaliśmy z żadnych transportów .
- Znalazłem go w parku , próbował się powiesić . - oznajmił Lenehan opierając się o ścianę .
- Uratowałeś go . - uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do niebieskookiego .
- Nie musiałbym , gdybym nie doprowadził do tego . - nie udzieliłam głosu . Było to prawdą , ale zrozumiał swój błąd . Popełniamy błędy , ale właśnie się na nich uczymy .
Przytuliłam chłopaka bez słowa , odsunęliśmy się od siebie , kiedy brunetka wskazała na mnie abym do niej podeszła . Stała obok sali Leo . Pozwoliła mi odwiedzić brązowookiego .
Nie pewnie weszłam do sali , Devries patrzył się w sufit . Nie miałam zamiaru patrzeć na mnie .
- Usłyszałem , że moje zachowanie utwierdza tym kim jestem ... - powiedział , kiedy miałam zamiar wyjść z sali . - Te mądre słowa powiedział
twój przyjaciel , Jacob . - usiadłam na krześle obok niego . Do tego nie przyczynił się tylko Charlie , ale i też Jacob . Dopiero teraz wiadomość nabiera sensu ' Oni tego chcą , oni wygrali '
- Jesteś wart więcej niż oni razem , uwierz mi .
- Nie , nie chcę wysłuchiwać kłamstw . Bez przyczyny mi tego by nie powiedzieli . - spojrzał na mnie. - Jestem zmęczony tym , nie radzę sobie z tym . Oni uświadomili mi , że pora zniknąć .
Nie zrobiłbym Ci nic nigdy , wczoraj byłem w tym pokoju , ale Cię nie tknąłem . Wierzysz mi ? - pokiwałam głową , aczkolwiek nie byłam przekona . Mogło wiele się wydarzyć , byliśmy pod wpływem alkoholu .
Pocałowałam bruneta w policzek i wyszłam z sali .
Pożegnałam się z rodzicielką chłopaka , wraz z siostrą jego i opuściłam budynek . Natychmiast chciałam porozmawiać z Jacobem .
Chciałam zapukać do drzwi , w ostatniej chwili dostrzegłam , że są otwarte . Po cichu pokonałam głąb domu . Pełnoletni znajdował się w ogrodzie z moją siostrą , było widać , że się kłócą . Gdy spojrzeli na mnie uspokoili się .
Treisy wychodząc z ogrodu szturchnęła mnie w ramię i wyszła z mieszkania .
Walker ciężko powstrzymywał złość . Nie miał chęci ze mną rozmawiać , więc ponowiłam czyny swojej siostry . W domu Treisy zachowywała się jak brunet .
Idąc do łazienki zatrzymałam się przed jej drzwiami pokoju . Siedziała na ziemi oparta o łóżko i płakała . Kątem oka zauważyła mnie . Zareagowała okropnie , wstała i trzasnęła drzwiami . Nie chciałam w to wnikać , gdyż sama nie najlepiej się czułam .
Potrzebowałam rozmowy , niestety nie mogłam , gdyż każdy był pochłonięty sobą i swoimi problemami .
W łazience ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam do wanny , która była przepełniona gorącą wodą . Wygodnie usadowiłam się i zamknęłam oczy . Próbowałam zebrać swoje myśli .
Kiedy podniosłam powieki zaczęłam odczuwać krople słonawej , przezroczystej cieczy , wydobywające się z oczu . Byłam sama , a tak bardzo ich potrzebowałam .
~*~
- Charlie ! - o moje uszy obił się głos mojej siostry , powodując moje obudzenie się . Ich głosy roznosiły się po całym domu . Niespodziewanie było słychać rozbicie jakiegoś przedmioty , który składał się z szkła .
Schodząc z łóżka zabrałam swój szlafrok , który zarzuciłam na siebie wychodząc z pokoju .
Kiedy znajdowałam się w salonie zobaczyłam swoją siostrę wraz z Jacobem i Charliem . Dziewczyna miała łzy w oczach .
- Koniec tego , nie pozwolimy Ci na takie traktowanie nas . - poinformował Melody . - Teraz my zaczniemy Cię szantażować .
- Nie . - zaprzeczyła Trei .
- Nie będę mieć żadnych skrupułów aby poinformować twoją bliźniaczkę o tym , że to ty dorzuciłaś jej do napoju tabletkę gwałtu i upozorowałaś gwałt . Warto też będzie wspomnieć o biletach , które chciałaś ukraść Leo i Keisy do Madrytu . - dodał Jacob . Od próby samobójczej Leo upłynęło dwa tygodnie , w potrzebie odpoczęcia od tego , co się wydarzyło mieliśmy pojechać do Madrytu dzisiaj wieczorem .
- W tym wy mieliście udział . - powiedziała z uśmiechem .
Wtrąciłam się im do rozmowy . Treisy nie chciała słuchać mnie , ani chłopców . Zwyczajnie zamknęła się w swoim pokoju . Chłopaki opowiedzieli mi o tym co działo się przez kilka tygodni . Szantażowała Charliego , groziła mu , że oznajmi Chloe o jego zdradzie , o której nie miała pojęcia . Na Jacoba też coś miała , niestety nie chciał mi powiedzieć co to . Widać było , że jest to dla niego ciężkie , nie miał zamiaru o tym wspominać . Nie nalegałam , uszanowałam jego decyzję .
- W życiu z każdego nas jest przynajmniej jedna niewypowiedziana tajemnica . - usłyszałam głos Walkera , kiedy byłam w jego objęciach . - Mamy ich za dużo ..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moja wina , no wiem . Nie dałam wcześniej rozdziału , ponieważ
nie miałam go skończonego , mimo , że planowałam . Tak wyszło ..
Jak tam życie ? thx za wszystkie komentarze i wyświetlenia <33
Przepraszam za błędy , jeśli się pojawią .