piątek, 17 marca 2017

Rozdział 8. " Never fear shadows, for shadows only mean there is a light shining somewhere near by "

- Skąd to masz ? - rzuciłam narkotyki na stół .
- Nie są to moje , są to twojej siostry . - spojrzeliśmy na Treisy , która weszła do kuchni .
- Jest to prawda ? - zwróciłam się do bliźniaki , widziałam w jej oczach zagubienie .
- One są moje .. - odpowiedziała prawie szeptem . Ciężko było mi w to uwierzyć ..

 Bliźniaczki wzrok błądził po całym pomieszczeniu .
Raper narkotyki przejął do swojej ręki . Chciał się upewnić czy są to narkotyki , znawca .. Groźnie popatrzyłam na chłopaka , który grzebał w woreczku .
- To nie są narkotyki , wiem jak wyglądają i .. - spojrzał na mnie , nie odważył się dokończyć zdania . Zawartość worka wysypał na blat . Podeszłam do brązowookiego w celu przyjrzenia się dokładnie obiektowi .
Treisy chciała wybiec z kuchni , lecz rodzicielka ją powstrzymała siłą .
- To jest proszek do pieczenia . - stwierdziłam , kiedy nabrałam trochę na palec proszek . Leondre zrobił dokładnie to samo co ja . Przyznał mi rację .
- Czemu to zrobiłaś ? - zapytała kobieta .
- Miałam powód , nie wiecie co się działo przez te miesiące, podczas byłam z ojcem . Nie macie prawa mnie oceniać . - rzekła , powstrzymywała płacz. - Chciałam abyście pomyśleli , że są to narkotyki , które należą do ojca . Wiedziałam jak zareagujecie , gdyby mój plan został zrealizowany . Ja go nie chcę widzieć nigdy na oczy ! - krzyknęła patrząc na mężczyznę. Zdenerwowana opuściła kuchnię . Rodzicie wyszli z kuchni i udali się na taras aby porozmawiać .
- Zrobiła to ze względu na sytuację między nią, a ojcem. - uprzedziłam pytanie Barsa . Chłopak czekał na szczegóły . - Treisy jest zła na tatę , za nim tu przyjechali ojciec był zapracowany . Nie zwracał na nią uwagi , kłócili się non-stop . - Leo pokiwał głową na znak , że zrozumiał .
- Nie uważasz , że istnieją jeszcze inne powody ? - pociągnął mnie za rękę i usiadł na krześle . Ja stałam między jego nogami .
Wzruszyłam ramionami. Brunet mógł mieć rację . - Coś się stało ? - wywnioskował to z mojej miny .
- Próbuje zrozumieć Jacoba ..
- Mam z nim porozmawiać ? - podniósł jedną brew do góry . - Nie chcę popsuć tego co jest między wami .
- Nie pasujesz , my to robimy. - próbowałam się uśmiechnąć .
- W porządku . - położył swoje dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie bliżej siebie. Na twarzy miał wymalowany uśmiech i patrzył się na mnie .
- Co robisz ? - zmarszczyłam brwi śmiejąc się . Devries przez długą chwilę mi nie odpowiadał .
- Sprawdzam czy Ci się podobam . - odpowiedział z uśmiechem . Ciężko było mi ukryć śmiech .  - Instynkt podpowiada mi , że ktoś tu się zakochał . - symboliczne uderzyłam się otwartą ręką w czoło. Siedemnastolatek miał zamiar zacząć mnie łaskotać , lecz odsunęłam się od niego . Leondre postanowił mi nie odpuścić .
W pewnym momencie zatrzymałam się przed kanapą . Leo zrobił krok w moim kierunku , a ja zrobiłam krok w tył . Upadłam na kanapę . Raper wykorzystał tę sytuację i zaczął swoje tortury na mnie .
- Jesteś nieznośny ! - powiedziałam, gdy brunet zakończył mnie torturować .
Odetchnąłem głośno i przeniosłam wzrok na chłopaka.
- Nauczyłem się od Ciebie . - wystawił mi język , a ja dźgnęłam go palcem w klatkę piersiową . Leondre usiadł za moimi plecami , do których się przytulił . - Kocham Cię . - pocałował mnie w policzek , wywołując u mnie uśmiech .


~*~
Spojrzałam ze złością na siostrę i wróciłam do swojego pokoju . Liczyłam , że będzie chciała ze mną porozmawiać o tym co wydarzyło się po jej wyjedzie . Otworzyłam wielką szafę i zaczęłam przyglądać się moim ubraniom . Wybierałam ubiór na dzisiejszą imprezę Charliego , na której będzie mi towarzyszył Leo .
- Kiedy przestałaś mi ufać ? - w progu pokoju pojawiła się blondynka .
Miała na sobie niebieską sukienkę , a na niej kurtkę skórzaną . Jej makijaż był bardzo wyrazisty . 
- Wtedy, gdy zaczęłaś kłamać . - wyciągnęłam z szafy odpowiednie ciuchy , które położyłam na krześle . Usiadłam przy lustrze i zaczęłam swój makijaż.
- Nie mogę Ci powiedzieć prawdy , za boli Cię ona . 
- Boli już teraz . - odłożyłam matową szminkę . - Skąd tato wiedział o tym , że narkotyki - zrobiłam cudzysłowie w powietrzu . - należą do Ciebie ?
- Była podobna sytuacja kilka tygodni temu . - bawiła się pierścionkiem , który miała na palcu . Nie chciała kontynuować naszej rozmowy . Wyszła z pokoju . Martwiłam się o nią , jak nigdy . 
Próbowałam nawiązać ponownie z niebieskooką konwersacje na imprezie u blondyna , kiedy dziewczyna była po spożyciu alkoholu . Niestety ona unikała odpowiedzi na moje pytania . 
Kiedy wypiłam całą zawartość puszki pobiegłam do pokoju Lenehana . Chciałam odpocząć. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy .
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia , ale nie otworzyłam powiek. Poczułam jak materac się ugina pod czyimś ciężarem .
- Kocham Cię dziewczyno . - nie umiałam rozpoznać tego głosu. Przerzuciłam się na plecy . Nie umiałam zauważyć dokładnie twarzy , gdyż światło zostało zgaszone , a chłopak miał założony kaptur. 
Chłopak próbowałam zbliżyć się do mnie , lecz ja go nie chciałam dopuścić do siebie . Z każdą minutą czułam się gorzej , byłam osłabiona ..
Rano obudziłam się z powodu zimna w pokoju .
Okno było otwarte . Kiedy wstałam z łóżka dostrzegłam , że byłam bez bielizny . Owinęłam się prześcieradłem i zamknęłam okno .
Następnie wróciłam na łóżko .  Rozejrzałam się po pokoju . Na podłodze leżały moje ubrania i kilka poduszek .
Próbowałam sobie przypomnieć wczorajszą noc , nic nie pamiętałam .
Wyobrażałam sobie najgorszy scenariusz .
- Co się dzieje ? - uklęknął przede mną blondyn . Kciukami otarł moje łzy .
Bez wahania przytuliłam się do chłopaka . Nie chciał mnie puścić do momentu , kiedy przestałam płakać . Było to dla mnie okropne , pierwszy raz byłam w takiej sytuacji .
- Nic nie pamiętać ze wczoraj, pamiętam tylko to , jak wypiłam piwo i przyszłam do twojego pokoju . Wtedy pojawił się jakiś chłopak .. chciał .. - przerwał mi mój płacz. Nie musiałam dokończyć , bo piosenkarz wiedział , co miałam na myśli .
- Za dużo spożyłaś alkoholu . - objął mnie ramieniem .
- Po wypiciu piwa , zaczęłam źle się czuć .. to skutek nadmiaru alkoholu ? - otarłam łzy .
- Źle się czuć ? - powtórzył to co powiedziałam , wydawał się przestraszony .
- Tak , traciłam kontakt z rzeczywistością .
- Keisy mogłaś zostać zgwałcona .. - powiedział najspokojniej jak tylko potrafił . Mnie to nie uspokoiło , wpadłam w panikę .
Chodziłam od kąta do kąta , myślałam , że w ten sposób przypomnę sobie wczorajszy wieczór .
W końcu Charlie powstał z łóżka i siłą mnie przytrzymał . - Mógł być to Leondre . On był najbliżej Ciebie . - uderzyłam go w ramie , gdyż uważałam to za nie prawdę .
Zabrałam swoje ubrania i poszłam skorzystać z łazienki . Zmyłam swoje resztki makijażu , a następnie użyczyłam sobie kremu do twarzy . Na ciało nałożyłam ubrania , a buty chwyciłam do ręki wychodząc z pokoju . W salonie zabrałam swoją kurtkę z kanapy , na której usiadłam by ubrać buty i wybiegłam z domu . Dążyłam do domu .
Chciałam udawać , że nic się nie wydarzyło . Stwierdziłam , że tak będzie dobrze .
Po wejściu do mieszkania nie słyszałam ani jednego dźwięku , byłam sama w domu .
Nie potrzebne rzeczy odłożyłam na szafkę dość w szybki sposób i rzuciłam się na łóżko . Starałam się zasnąć . Z rana obudził mnie okropny dźwięk .
Nie chętnie otworzyłam oczy . Słyszałam burze , która dawała wyraźne znaki o sobie .
Wstałam z łóżka i zamknęłam okno .
Ponownie wróciłam do łóżka w potrzebie znalezienia telefonu , który był pod poduszką .
Miałam kilka nieodebranych połączeń i jedną wiadomość od mojego przyjaciela .
Z zaciekawieniem zaczęłam czytać wiadomość , która nie informowała mnie o czymś przyjemnym .

' Cześć !
Trudno mi cokolwiek rozpocząć , to przez chaos w mojej głowie . 
Jesteś najważniejsza dla mnie , dlatego nie wiem , jak dobrać to w odpowiednie słowa .
Byłaś zawszę przy mnie , nawet teraz , kiedy jestem postrzegany za osobę psychiczną . Doceniam to kochanie .. jednakże ty nie możesz być jedna przeciwko nim . Oni wygrali , ja przegrałem . 
Odchodzę tam , gdzie nikt mnie nie znajdzie . Oni tego chcą , poddaje się .
Rozwiązanie jest jedno , na które oni wyczekują z niecierpliwością .
Kocham Cię aniołku , to ostatnie słowa jakie chcę Ci przekazać . '

Z niedowierzaniem patrzyłam się przez kilka sekund w ekran telefonu . Leo chciał mnie zostawić , na co nie chciałam wyrazić zgody . Szybko ubrałam świeże ubrania i jak oparzona opuściłam dom . W poszukiwaniu Leo zawiadomiłam odpowiednie osoby .
Liczyła się każda sekunda .
Poszłam w każde nasze miejsce , w żadnym go nie było . Policja sprawdzała każdy most , który był w pobliżu naszego miasta . Zaczęli też poszukiwać ciała Leo w wodzie . Musieli rozważyć każdą sytuację . Przestraszyłam się , kiedy usłyszałam , że coś znaleźli .
Płakałam z panią Victorią , w napięciu czekałyśmy na policjantów i ich diagnozę . Mocno ściskałam kobietę za rękę . W oddali widziałam biegnącego blondyna .
- Znaleźliśmy ciało , prawdopodobnie należy do pani syna . - rzekł starszy policjant .
Victoria zaczęła krzyczeć , emocje nad ją panowały . Nasze reakcje były podobne .
Straciłam przyjaciela ..
- Znalazłem Leondre . - powiedział szybko Charlie . Policja pobiegła za chłopakiem , jak i pani Victoria . Ja zostałam z Tilly .
Dziewczyna była cały czas w moich objęciach dopóki nie zjawił się Charlie , informujący nas o tym abyśmy pojechały do szpitala . Do szpitala mieliśmy blisko , nie korzystaliśmy z żadnych transportów .
- Znalazłem go w parku , próbował się powiesić . - oznajmił Lenehan opierając się o ścianę .
- Uratowałeś go . - uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do niebieskookiego .
- Nie musiałbym , gdybym nie doprowadził do tego . - nie udzieliłam głosu . Było to prawdą , ale zrozumiał swój błąd . Popełniamy błędy , ale właśnie się na nich uczymy .
Przytuliłam chłopaka bez słowa , odsunęliśmy się od siebie , kiedy brunetka wskazała na mnie abym do niej podeszła . Stała obok sali Leo . Pozwoliła mi odwiedzić brązowookiego .
Nie pewnie weszłam do sali , Devries patrzył się w sufit . Nie miałam zamiaru patrzeć na mnie .
- Usłyszałem , że moje zachowanie utwierdza tym kim jestem ... - powiedział , kiedy miałam zamiar wyjść z sali . - Te mądre słowa powiedział
twój przyjaciel , Jacob . - usiadłam na krześle obok niego . Do tego nie przyczynił się tylko Charlie , ale i też Jacob . Dopiero teraz wiadomość nabiera sensu ' Oni tego chcą , oni wygrali '
- Jesteś wart więcej niż oni razem , uwierz mi .
- Nie , nie chcę wysłuchiwać kłamstw . Bez przyczyny mi tego by nie powiedzieli . - spojrzał na mnie. - Jestem zmęczony tym , nie radzę sobie z tym . Oni uświadomili mi , że pora zniknąć .
Nie zrobiłbym Ci nic nigdy , wczoraj byłem w tym pokoju , ale Cię nie tknąłem .  Wierzysz mi ? - pokiwałam głową , aczkolwiek nie byłam przekona . Mogło wiele się wydarzyć , byliśmy pod wpływem alkoholu .
Pocałowałam bruneta w policzek i wyszłam z sali .
Pożegnałam się z rodzicielką chłopaka , wraz z siostrą jego i opuściłam budynek . Natychmiast chciałam porozmawiać z Jacobem .
Chciałam zapukać do drzwi , w ostatniej chwili dostrzegłam , że są otwarte . Po cichu pokonałam głąb domu .  Pełnoletni znajdował się w ogrodzie z moją siostrą , było widać , że się kłócą . Gdy spojrzeli na mnie uspokoili się .
Treisy wychodząc z ogrodu szturchnęła mnie w ramię i wyszła z mieszkania .
Walker ciężko powstrzymywał złość . Nie miał chęci ze mną rozmawiać , więc ponowiłam czyny swojej siostry . W domu Treisy zachowywała się jak brunet .
Idąc do łazienki zatrzymałam się przed jej drzwiami pokoju . Siedziała na ziemi oparta o łóżko i płakała . Kątem oka zauważyła mnie . Zareagowała okropnie , wstała i trzasnęła drzwiami . Nie chciałam w to wnikać , gdyż sama nie najlepiej się czułam .
Potrzebowałam rozmowy , niestety nie mogłam , gdyż każdy był pochłonięty sobą i swoimi problemami .
W łazience ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam do wanny , która była przepełniona gorącą wodą . Wygodnie usadowiłam się i zamknęłam oczy . Próbowałam zebrać swoje myśli .
Kiedy podniosłam powieki zaczęłam odczuwać krople słonawej , przezroczystej cieczy , wydobywające się z oczu . Byłam sama , a tak bardzo ich potrzebowałam .

~*~
- Charlie ! - o moje uszy obił się głos mojej siostry , powodując moje obudzenie się . Ich głosy roznosiły się po całym domu . Niespodziewanie było słychać rozbicie jakiegoś przedmioty , który składał się z szkła . 
Schodząc z łóżka zabrałam swój szlafrok , który zarzuciłam na siebie wychodząc z pokoju . 
Kiedy znajdowałam się w salonie zobaczyłam swoją siostrę wraz z Jacobem i Charliem . Dziewczyna miała łzy w oczach .
- Koniec tego , nie pozwolimy Ci na takie traktowanie nas . - poinformował Melody . - Teraz my zaczniemy Cię szantażować . 
- Nie . - zaprzeczyła Trei .
- Nie będę mieć żadnych skrupułów aby poinformować twoją bliźniaczkę o tym , że to ty dorzuciłaś jej do napoju tabletkę gwałtu i upozorowałaś gwałt . Warto też będzie wspomnieć o biletach , które chciałaś  ukraść Leo i Keisy do Madrytu . - dodał Jacob . Od próby samobójczej Leo upłynęło dwa tygodnie , w potrzebie odpoczęcia od tego , co się wydarzyło mieliśmy pojechać do Madrytu dzisiaj wieczorem . 
- W tym wy mieliście udział . - powiedziała z uśmiechem . 
Wtrąciłam się im do rozmowy . Treisy nie chciała słuchać mnie , ani chłopców  . Zwyczajnie zamknęła się w swoim pokoju . Chłopaki opowiedzieli mi o tym co działo się przez kilka tygodni . Szantażowała Charliego , groziła mu , że oznajmi Chloe o jego zdradzie , o której nie miała pojęcia . Na Jacoba też coś miała , niestety nie chciał mi powiedzieć co to . Widać było , że jest to dla niego ciężkie , nie miał zamiaru o tym wspominać . Nie nalegałam , uszanowałam jego decyzję .
- W życiu z każdego nas jest przynajmniej jedna niewypowiedziana tajemnica . - usłyszałam głos Walkera , kiedy byłam w jego objęciach . - Mamy ich za dużo ..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moja wina , no wiem . Nie dałam wcześniej rozdziału , ponieważ 
nie miałam go skończonego , mimo , że planowałam . Tak wyszło ..
Jak tam życie ?  thx za wszystkie komentarze i wyświetlenia <33
Przepraszam za błędy , jeśli się pojawią .

piątek, 17 lutego 2017

Rozdział 7. " Nasze cierpienie widać w naszych oczach "

Ktoś chodził po domu .
Ktoś wszedł do kuchni , a w moich oczach pojawiły się łzy . Skierowałam światło z telefonu na pewnego osobnika . Chciałam zabić tę osobę ...
Zabić nie ze względu na strach , który opanował moje ciało i umysł , ale ze względu na złość , którą we me mnie się zebrała . Odstawiłam nóż na odpowiednie miejsce i wróciłam na swoje wcześniejsze miejsce . Ręce skrzyżowałam na klatce piersiowej i patrzyłam na chłopaka , który czekał aż się z nim przywitam .
- Z tym nożem uważaj , następnym razem może komuś się coś stać . - powiedział w dobrym humorze blondyn i przysiadł się do mnie .
- Tak , następnym razem Tobie coś się stanie . - stwierdziłam i podeszłam do szafki , z której wyciągnęłam świeczki . Charlie odebrał z moich rąk przedmioty i położył je na stoliku . Z kieszeni bluzy wyciągnął zapaliczkę , a następnie zapalił świeczki .
- Dobrze , lubię Cię , więc następnym razem uprzedzę Ciebie o moim przybyciu . Nie chcę abyś dostała zawału . - szturchnął mnie lekko w ramię .
- Nie jest to śmieszne , przestraszyłam się . - oddałam niebieskookiemu . Melody nie został mi dłużny . Przez mocny cios chłopaka upadłam na podłogę . Charlie śmiał się w niebo głosy .
Rzuciłam w niego poduszką , która chwilę później trafiła we mnie , przez co moja fryzura się popsuła . Z Charliem byliśmy bardzo pochłonięci sobą , że nie zobaczyliśmy , kiedy prąd powrócił .
- Chcesz iść na spacer ? - zaproponował Charls . Przytaknęłam głową . Zebraliśmy swoje rzeczy i w szybkim krokiem wyszliśmy z domu . W drodze na skate park uzgodniliśmy , że wystąpimy do chłopaka po jego deskorolkę . Zatrzymaliśmy się przed wielkim domem .
Lenehan wszedł w głąb domu , a ja cierpliwe czekałam na jego przybycie . Gdy znudziło mi się czekanie położyłam deskę , którą trzymałam w ręce na chodnik i zaczęłam się powoli oddalać od domu .
W czasie jazdy chywciłam za swój telefon i podłączyłam do niego słuchawki . Kiedy miałam słuchawki w uszach zwiększyłam głośność muzyki .
Przez moją nie uwagę zostałam bym potrącona przez nadjeżdżający samochód , lecz w ostatniej chwili ktoś pociągnął mnie za rękę . Z problem utrzymałam równowagę .
Przed oczami miałam Lenehana , który ciężko nabierał oddech .
- Masz szczęście , że jestem na tyle wysportowany . - rzekł , utkwiwszy wzrok w moich oczach .
- Nie widać . - zażartowałam . Swoją deskę zabrałam do ręki i czekałam aż niebieskooki zrobi to samo .
- Ryzkujesz utrzymując kontakt z Leo . - stwierdził , kiedy weszliśmy do skate parku .
- Kto nie ryzykuje , stoi w miejscu .- usiadliśmy na rampie .
- Ja bym chciał żebyś została w miejscu , tak z kilka kilometrów od Devriesa . - postukałam się kilka razy palcem w czoło. - Nie zaczynaj nic z nim , bo będziesz żałować . Tylko cierpienie wam to przyniesie .
- Mówisz mi to ty ... czemu wszyscy odradzacie mi Leondre ? to przez jego chorobę ? - patrzył się na mnie , aczkolwiek nie odpowiedział . - Dlaczego wam teraz przeszkadzać to , że jest chory ?
- Nikt wcześniej nie wiedział o jego chorobie poza jego mamą . Wszyscy odradzają takiego kontaktu z osobę chorującą na to .
- Ja nie jestem wszyscy .
- Jeśli nie dasz Devriesowi to czego chcę , to nie będzie miał jakichkolwiek skrupułów by postąpić źle .
- To Twój przyjaciel ! - podnosiłam ton głosu . - Możesz mówić o nim co chcesz , ale ja nie zmienię zdania o nim , zwłaszcza teraz , kiedy zapewne nie jest mu łatwo . - dodałam ciszej .
- Zakochałaś się w nim , że go tak bronisz ?- zadał pytanie z rozweselonym wyrazem twarzy .
- A co jeśli tak ?
- Nic .. nic . - zeskoczył z rampy , zabrał swoje przedmioty i zaczął odchodzić ode mnie .  Chciałabym wiedzieć co się z nimi dzieje .. nigdy nie posądziła bym Jacoba ani Charlie'go o takie zachowanie .
Po pół godzinie myślenia o niepotrzebnych rzeczach postanowiłam wziąć przykład z Lenehana .
Do domu weszłam najciszej jak tylko umiałam by nie obudzić członków rodziny .
W pokoju rozebrałam się do samej bielizny i wskoczyłam do łóżka . Nie miałam siły aby szukać piżamy w mojej szafie , w której był nie porządek .
O poranku obudził mnie mój alarm w telefonie , który zapomniałem wyłączyć . Z krzesła ściągnęłam bluzę , którą ubrałam i zeszłam po schodach .
Zdziwiona byłam obecnością Leondre w salonie . Brunet wstał z kanapy i podszedł do mnie . Pocałował mnie w policzek , a następnie zamknął mnie w mocnym uścisku .
Lekko speszona naciągnęłam swoją bluzę .
- Wyglądasz jak wiedźma . - poinformował mnie z wymalowanym uśmiechem na twarzy .
Zignorowałam to i i ziewnęłam głośno , zasłaniając usta dłonią.
- Ty o wiele lepiej ode nie wyglądasz . - pochyliłam się nad jego uchem , jakbym chciała mu powierzyć jakiś sekret .
Brązowooki złożył dłoń na kształt pistoletu i jednym z palców wycelował na mnie . Podniosłam ręce w celu obronnym . Leondre pokręcił głową i popchnął mnie na kanapę , tak , że on wylondował na mnie .


Trochę się spiełam . Nasze usta dzieliły milimetry . Lekko odepchnełam chłopaka .
Oboje dziwnie się czuliśmy przez to zajście . Devries próbował naprawić sytuację , ale tragicznie mu to wychodziło .
- Masz ochotę na spacer po parku ? - zapytał, po której chwili ciszy .
- Brzmi dobrze , ale ubierz się tak ,żeby fanki Cię nie rozpoznały . - zaczęłam się kierować w stronę pokoju .
- Dlaczego ? - zatrzymałam się na schodach .
- Wiesz , że nie lubię być w centrum uwagi , a twoje fanki mi nie ułatwiają tego.
- One są nieziemskie . - zachwycał się bambinos .
- Po kimś musiały to odziedziczyć. - puściłam mu oczko i pokonałam resztę schodów .
Z garderoby wybrałam zwykłą różową bluzkę na ramiączkach i spodnie z wysokim stanem . Do ubioru dodałam biżuterię , a także wykonałam delikatny makijaż . Przez ramię przerzuciłam swoją torebkę , a kolejnym moim ruchem było wyjście z pokoju .
Devries stał na przeciwko lustra przy , którym sprawdzał swój wygląd w czapce i okularach przeciwsłonecznych . W momencie, kiedy mnie zobaczył podał mi swoją dłoń i opuściliśmy dom .
- Jeżeli spotkamy którąś z twoich fanek , to nogi powyrywam Tobie . - oznajmiłam ze szczerym uśmiechem .
- To mam już uciekać ?  - powiedział pospieszne , gdyż w naszą stronę szły fani Leo .  W czasie , kiedy Leondre był w towarzystwie fanek usiadłam na ławce , która nie była daleko od chłopaka .
W oddali mogłam ujrzeć Jacoba . Nasz wzrok się spotkał , lecz nie było żadnej reakcji ze strony bruneta .  Czułam się z tym okropnie . Postanowiłam zareagować .
Podbiegłam do chłopaka .
- Jacob .. - Walker chciał odejść , lecz siłą go powstrzymałam .  Jacob nie chciał mi patrzeć w oczy , nie zdawałam sobie sprawy , że między nami jest tak źle .
- Zejdź mi z oczu, bo powiem Ci coś , co będę żałować . - nie posłuchałam go . Złapałam go za rękę , którą chwilę później wyrwał z mojego uścisku . Nie mam pojęcia , kiedy słona ciecz wydobyła się z moich oczu .
- Co ty jej zrobiłeś ?! - krzyknął Leo w stronę Jacoba . Walker popatrzył na niego z poirytowaniem .
- Kei nic nie zrobiłem , ale Tobie owszem mogę . - odpowiedział na pytanie chłopakowi . Brunet popchnął chłopaka z ogromną siłą . Jacob postąpił tak samo . Zaczęli się przepychać , postanowiłam to zakończyć za nim dojdzie do czegoś poważnego . Chłopaki nie przeszkadzało to , że próbowałam ich rozdzielić . - Jesteś psychiczny ! - rzekł zdenerwowany Walker . Leondre zacisnął zęby . Z trudem powstrzymywał się od jakiekolwiek czynu .
Odcignęłam Devries z daleka od Jacoba dla jego bezpieczeństwa .
- On miał rację .. - usiadł na trawie . Nerwowo przeczesał włosy dłonią .
- Tak nie jest , nie możesz pozwolić sobie to wmówić .
- Przerwałem leczenie . - patrzył na swoje buty. - Przerwałem , bo nie czułem potrzeby kontynuować niego .- słuchałam go uważnie . - Nie panuje nad sobą czasami , a leki nie są zawsze wstanie mnie uspokoić .
- Dlatego też tak zareagowałeś chwilę temu ?
- Myślałem , że Cię skrzywdził . - zaczął rzucać kamieniami w kosz , który bym kilka metrów od nas.
- Jedyną osobą , która mnie teraz krzywdzi jesteś ty . - nie przejął się tym co powiedziałam . - Czemu mi nie powiedziałeś , że jesteś chory ?
- A cieszyła byś się , gdybyś dowiedziała się , że Twój przyjaciel to psychopata ? - popatrzyłam na niego błaganym wzrokiem .
- Leondre nie jesteś nim i sam się o tym przekonasz , gdy wrócisz na leczenie . - brunet przez dłuższą chwilę się zastanawiał .
- Dlaczego mam wrócić na leczenie skoro nie jestem psychopatą ? - wstał i spojrzał mi w oczy . - Nawet ty wierzysz , że nim jestem . - wciąż patrzył na mnie .
Zaniemówiłam .

' Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia .
Miłość bez cierpienia nie jest miłością .. '

Chłopak ujął moją dłoń i zaczęliśmy kierować się wolnym krokiem w stronę wyjścia z parku . 
Nie odpowiedziałam mu na wcześniejsze pytanie , bo .. nie umiem ustalić dlaczego . 
Nigdy bym nie uważała bruenta za osobę psychiczną , bo do niej nie należy . Leondre też musi przestać w to wierzyć . To będzie trudne by odcignąć go od takiej myśli .
Chłopak zatrzymał się toż przed samymi drzwiami . Puścił moją rękę i otworzył mi drzwi . Weszliśmy w głąb mieszkania . Nikogo jak zwykle nie było .
Weszliśmy do kuchni po jakieś jedzenie . Leondre wybierał jedzenie z lodówki , a ja miałam nalać nam picie do kubków . Kiedy chciałam sięgnąć po karton soku moją uwagę przykuły papiery , które należały do mojej rodzicielki . Sięgnęłam po arkusz papieru . Były to nie zapłacone rachunki oraz dokumenty ze studia fotograficznego kobiety . Też również musiała opłacić rachunki . Załamałam się , kiedy zobaczyłam całą kwotę za wszystkie rachunki . Bars objął mnie ramieniem i sam zaczął czytać opłaty za rachunki .
- To 300 tysięcy .. - powstrzymywałam płacz . - Nie mamy tyle pieniędzy . - wtuliłam się w chłopaka . Leondre starał się mnie uspokoić .
- Pomogę Tobie i twojej mamie . - wytarł kciukiem moje łzy.- Charlie napewno też pomoże .
- Wczoraj z nim rozmawiałam , nie sądzę żeby chciał pomóc . - raper zmarszczył brwi . - Nie mówił miłych rzeczy o Tobie , obraził się .- chłopak wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał .
- Dzisiaj z nim rozmawiałem , o Tobie też nie mówił nic miłego .. Uważam , że próbuje nam zaszkodzić . - uśmiechnęłam się smutno . Ludzie są okropni ! - Nie przejmuj się tym . Poradzimy sobie bez niego . - starł się mnie pocieszyć . - Mam odłożone pieniądze na studia i mam domek po dziadku . Sprzedam go .
- Nie możesz tego zrobić . - zabroniłam mu .
- Nie muszę , ale chcę . - uśmiechnął się . Ponownie przytuliłam Barsa . 
Gdy usłyszeliśmy trzask drzwi odsuneliśmy się od siebie . Do domu weszła mama i tato . Wyglądali na szczęśliwych .
Leondre przywitał się z rodzicami , a ja wyszłam na korytarz . Widziałam tam kurtkę ojca . Chciałam przejrzeć jego telefon, gdyż od jakiegoś czasu wydaje mi się podejrzany . Rozejrzałam się czy ktoś nie idzie , i kiedy miałam pewność , że nikogo nie ma wsadziłam rękę do jego kurtki . Nie znalazłam telefon , ale znalazłam narkotyki . Chciałam dostać natychmiast wyjaśnienia .
- Skąd to masz ? - rzuciłam narkotyki na stół .
- Nie są to moje , są to twojej siostry . - spojrzeliśmy na Treisy , która weszła do kuchni .
- Jest to prawda ? - zwróciłam się do bliźniaki , widziałam w jej oczach zagubienie .
- One są moje .. - odpowiedziała prawie szeptem . Ciężko było mi w to uwierzyć ..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello my friends !
Wierzycie Treisy ? jestem ciekawa .
W ostatnim czasie dużo oglądam ' Słodkie kłamstewka ' <-- polecam bardzo ! wciągnęłam się w oglądania . 
Postaram się napisać przez okres ferii jeszcze jeden lub dwa rozdziały . Chcę nadrobić zaległe rozdziały , które powinny dawno tu już być .
Ogromnie Wam dziękuję za 17k !❤
Miłego dnia , wieczoru ! 

czwartek, 16 lutego 2017

Rozdział 6. " Każdy dzień jest podróżą przez historię "

- Mogę Ci jakoś pomóc ? - zapytałem z troską .
- Nie możesz . - odpowiedziała , a w jej oczach pojawiły się łzy . - Boję się wyjawić prawdę , obawiam się , że kiedyś będzie za późno na to .. - z jej oczy zaczęły spływać po jej policzkach słona ciecz .
Bez wahania przytuliłem Treisy , której pozwoliłem płakać w moją bluzę .
Miałem nadzieję , że w ten sposób jakoś ją pociesze i pomoże mi przekonać Keisy do siebie .
Delikatnie odsunąłem od siebie dziewczynę i położyłem swoje dłonie na jej policzkach .
Pocałowałem ją w czoło i byłem zmuszony zostawić blondynkę , gdyż była bardzo późna godzina . Kiedy oddaliłem się od domu , zatrzymałem i obróciłem się za siebie by upewnić się , że Treisy weszła na posesję domu .Niebieskooka pomachała mi na pożegnanie , a następnie weszła w głąb mieszkania . Podniosłem głowę odrobinę do góry i moim oczom ukazała się w oknie Keisy . Stałem bez ruchu . Foster bez żadnej reakcji zasłoniła okna roletą i uniemożliwiła mi widok na nią. Poczułem się dziwnie . Zabolało mnie jej zachowanie .
Na każdym kroku starałem się okazywać jej moją miłość do niej , nie poddawałem się . Wierzyłem , że między nami dojdzie do czegoś więcej , liczyłem ,że przekroczymy próg przyjaźni . Dziś zacząłem wierzyć w słowa Foster . Między nami nic nie będzie .. nigdy nie czułem się tak okropnie .
Księżniczka postanowiła szukać księcia w innym zamku . Może i ja powinienem wziąć z księżniczki przykład ? muszę znaleźć nowe kolory włóczek i powłóczyć się trochę,a być może spotkam księżniczkę , która zechce mnie pokochać .

~Keisy~
Odeszłam od okna i usiadłam na łóżku . Na moim łóżku były wspólne zdjęcia z brunetem . Na każdą fotografię patrzyłam po kilka razy .
Jeszcze nigdy nie miałam tak mieszanych uczuć . Nie wiem co mam o tym myśleć .
- Kochasz go Keisy . - usłyszałam nad sobą głos siostry . Natychmiast zaczęłam zbierać zdjęcia .
- To jest nie prawda . - próbowałam zaprzeczyć.
- Gdyby tak nie było , to byś nie miała wątpliwości . - usiadła i wyrwała zdjęcia mi z ręki . Zaczęła je przeglądać . - Czemu nie chcesz dać mu szansy ? - spojrzała na mnie , a następnie wróciła wzrokiem do zdjęć . - Boisz się , że będę cierpieć ?
- Nie chcę Cię ranić , nikogo nie chcę .. obawiam się , że może się coś wydarzyć w związku z Leondre . Nie chcę żeby cierpiał przeze mnie . Nie chcę niszczyć naszej przyjaźni , w związku może się to zmienić . Mam wiele obaw , boję się cokolwiek nowego zaczynać . - Treisy nie udzieliła głosu tylko przysunęła się bliżej mnie i objęła mnie ramieniem . - Nawet trudno mi stwierdzić czy coś do niego czuję . - jeknęłam i oparłam swoją głowę o ramie dziewczyny .
- Może w związku dowiesz się tego ?- podniosłam głowę . Wzruszyłam ramionami .
- Nie wyjeżdżaj , proszę Cię . - popatrzyłam na blondynkę błaganym wzrokiem .
- Żartujesz ? nie wyjdę stąd dopóki moja siostra nie będzie ze swoim przyjacielem . - posłała mi szeroki uśmiech , który również pojawił się na mojej twarzy .
Bliźniaczka zabrała swoje potrzebne rzeczy z pokoju i przyszła do mnie . Postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczór . Rozmawiałyśmy na każdy temat , potrzebowałyśmy takich rozmów .
Kiedy Treisy pojawiła się w moim pokoju w spodniach od piżamy i w staniku , bo zapomniała koszulki , mogłam zobaczyć siniaki na jej brzuchu . Na ręce miała również nowe siniaki .
Nie chciałam poruszać tego tematu , ponieważ wiedziałam , że nic z tego dobrego nie wyjdzie i prawdy się nie dowiem z jej ust . Postanowiłam udawać , że tego nie widzę , lecz przysięgłam sobie , że prawdę poznam .
Rano usłyszałam głośne krzyki , które dobiegały z salonu lub kuchni . Zignorowałam to i schowałam głowę pod poduszkę . Krzyki były coraz głośniejsze . Zdenerwowana zaczęłam nakładać na nogi kapcie przy czym musiałam przeklinać pod nosem .
Szybko pokonałam schody i udałam się za odgłosami . W kuchni była moja siostra , która znajdowała się w objęciach Charliego , który próbował ją łaskotać .
- Musicie tak krzyczeć ? - oburzyłam się , a oni zorientowali się , że tu jestem .
- Gotujemy . - machnął chłopak ręką , w której trzymał łyżkę , na której miał nabrany kawałek ciasta. Zawartość łyżki wylondowała na mnie . Blondyn roześmiany podszedł do mnie i wytarł palcem ciasto , które miałam na twarzy . Następnie oblizał palec . - Piękna jesteś jak się denerwujesz . - puścił mi oczko i wrócił do przygotowywania ciasta .
- Jeszcze raz powiesz coś takiego , to wsadzę Ci tę łyżeczkę tam , gdzie światło nie dochodzi . - uśmiechnęłam się , a Lenehan podniósł ręce w geście obronnym .
Wymieniłam się spojrzeniami z siostrą i pobiegłam do swojego pokoju . Z szafy , która była tylko wypełniona ubraniami wybrałam outfit , który chciałam dzisiaj ubrać . Szybko wybrane ciuchy przeze mnie leżały na moim ciele . Wybrałam niebieski sweter i dżinsowe rurki z dziurami . Z łazienki zabrałam różowy błyszczyk i wróciłam do swojego pokoju . Kosmetyczkę położyłam na szafce i wybranymi przeze mnie kosmetykami zaczęłam makijaż . Pod koniec dokonałam drobnych poprawek i przyjrzałam się w lustrze .
- Jesteś piękna nie tylko jak się denerwujesz . - w lustrze zobaczyłam odbicie Charliego . Obróciłam się w jego stronę z uśmiechem na twarzy .


- A ty jak zwykle denerwujący . - podeszłam do niego i poklepałam go po ramieniu . Chłopak pokręcił głową . Odeszłam od niego i wzięłam do ręki telefon . Miałam wiadomość od Chloe . Charls wyrwał mi telefon i wybiegł z pokoju .Czyli coś ukrywa przede mną ..
Głośno wypuściłam powietrze i wybiegłam za Charliem . Praktycznie byłam obok niebieskookiego , ale przeszkodził mi Jacob i Leo , którzy stanęli mi na drodze .Oparłam się o ramię Jacoba i czekałam aż zacznie mówić . On tu przychodzi wtedy , gdy czegoś potrzebuję lub nic nie ma do jedzenia w domu . Ale kocham go , jest wyjątkowy .
- Potrzebuję Ciebie . - rzekł patrząc na mnie . Pokiwałam głową na znak , że rozumiem . - Moja ciocia dała mi do opieki jej dzieci , nie jestem dobrą opiekunką . - nie odmówiłam chłopakowi , przy wyjściu z domu zabrałam swoją własność od blondyna i opuściłam dom w dużym towarzystwie .
Jacob zaczął przygotowywać obiad dla dzieci z pomocą Charliego , a ja zostałam w pokoju z dziećmi . Kiedy usłyszałam płacz dziecka , podeszłam do łóżeczka . Wzięłam dziewczynkę na ręce . Próbowałam ją uspokoić , lecz żadna metoda na nią nie działała .
- Daj mi ją . - rozkazał brązowooki wchodząc do pokoju . Posłuchałam go . Zielonooka dziewczynka pod wpływem cichego śpiewu Leo zasnęła . Leondre wyglądał uroczo z dzieckiem .
Po cichu brunet położył czteromiesięczną Hope do łóżeczka .
Patrzyłam z uśmiechem na Devriesa . Nieoczekiwanie Bars wyszedł z pokoju .
Korzystając z czasu wyciągnęłam z kieszeni telefon . Chciałam zobaczyć treść wiadomości od Chloe. Po przeczytaniu wiadomości byłam zdumiona . Szybko zaczęłam szukać blondyna po domu . Znalazłam go w ogrodzie . Siedział na huśtawce , usiadłam obok niego . Na przeciwko nas był Leo i koleżanka Jacoba .
- Pewnie wiesz , że już jestem z Chloe , nie chcę żebyś myślała o mnie źle . Zebrałem Twój telefon , bo bałem się twojej reakcji . Keisy ja .. - przerwałam jemu , bo widziałam jak gubi się we własnych słowach .
- Nic się nie stało , ogromnie się cieszę , że znów jesteście razem . - powiedziałam zgodnie z prawdą . Lenehan złapał moją dłoń i ją pocałował .Opuściliśmy ogród , kiedy usłyszeliśmy głos dzieci .

~Jacob~
Wyłączyłem kuchenkę i wyszedłem do ogrodu w poszukiwaniu mojej koleżanki , z którą byłem zmuszony robić projekt do szkoły . Nie chciałem robić projektu , ale rudowłosa się uparła . Ciężko było mi dyskutować na ten temat .
Zatrzymałem się przed parą całującą się . Pociągnąłem Leondre za bluzę od kaptura , co spowodowało przerwanie pocałunku . Dziewczyna , kiedy popatrzyła na mnie zaczerwieniła się i zostawiła mnie z Leo . Miałem wrażenie , że nie wie o co mi chodzi .
- Kochasz Keisy , czemu całujesz się z dziewczyną , której nie znasz ? - zadałem pytanie lekko zdenerwowany , a zarazem roześmiany .
- To nie Twoja sprawa co robię. - wsadził ręce do kieszeni spodni .
- Nie , ale tu chodzi o Keisy , moją przyjaciółkę . - chłopaka rozśmieszyły moje słowa . - Masz wybór , przestajesz bawić się uczuciami Keisy i zaczniesz coś działać lub zostawiasz Keisy i nie zbliżasz się do niej nawet na metr .
- Wybieram opcję drugą . - zmarszczyłem brwi , kiedy dostrzegłem kawałek woreczka , który był w kieszeni spodni chłopaka .
- Słusznie , bo nie pozwolę Ci się zbliżać do niej dopóki będziesz brał narkotyki . - wyciągnąłem z jego kieszeni woreczek z narkotykami . - Masz problem z narkotykami , powinieneś się leczyć , bo zaszkodzisz przez to komuś i sobie .
- Biorę to w nagłych wypadkach , nie jestem od tego uzależniony i nie mam z tym jakiegokolwiek problemu .
- A jak wytłumaczysz swoje zachowanie ?
- Jestem chory , leczę się . Nie zawszę widać tego efekty , wręcz widać minusy choroby . Nie mów tego Keisy , ona już tak dużo przecierpiała przeze mnie . - kierował się do wyjścia z ogrodu . - Jacob nie mów jej o tym co dzisiaj zobaczyłeś . - krzyknął i wszedł w głąb domu .
Usiadłem na trawie i byłem przytłoczony myślami . Nie wiedziałem o jakiej chorobie mówił Leondre do czasu , kiedy nie przypomniała mi się nasza rozmowa z przed roku . Nie sądziłem , że jest tak źle z nim .
Schowałem narkotyki do bluzy i wszedłem do domu z uśmiechem na twarzy .
W salonie zobaczyłem Devriesa z Foster , którzy byli blisko siebie . Musiałem im przeszkodzić .
Nie będzie Devries zbliżał się do Kesiy , jest chory , nie powinien do niej się zbliżać dopóki jest tak źle ze stanem jego zdrowia .

' To właśnie kłótnie sprawiają ,że uświadamiamy sobie jak 
bardzo ta druga osoba jest dla nas ważna '

~*~
- Możesz już przestać tak się zachowywać ?! - krzyknęła podenerwowana blondynka . 
- Nie mogę ! robię do dla Twojego dobra . Leondre jest chory , wiesz , że może Cię skrzywdzić ? nie możemy przewidzieć jakie kroki podejmie .
- To nie oznacza , że możemy przekreślić Leo , myślisz ,że łatwo mu z tą chorobą ? to nie od niego zależy na co choruje .
- On jest niebezpieczny , nie zbliżaj się do niego . Zrobisz to z myślą o swoje bezpieczeństwo .
- Uważasz , że będziesz decydował o moim życiu , tak jak o życiu swojej siostry ? - nie odpowiedziałem i zaciągnąłem się papierosem . Kłócimy się już trzeci raz dzisiaj z mojego powodu . Staram się dbać o bezpieczeństwo niebieskookiej . Obiecałem to sobie . Nie wybaczę sobie tego , kiedy jej się coś stanie ze strony Leo , a temu mogłem zapobiec ja .Robię to z troską o nią . - Pewnie wiesz czemu Twoja siostra popełnia samobójstwo ,za bardzo dbałeś o nią i jej bezpieczeństwo. Skazałeś ją na śmierć ..- nie mogłem dalej tego słuchać , wstałem z parapetu i zszedłem do kuchni . Tam zyskałem spokój . 
W głowie miałem słowa niepełnoletniej . To było prawdą . 
W przeszłości za bardzo przejmowałem się życiem własnej siostry . Eve poznała chłopaka , zabroniłem jej kontaktu z nim . Chłopak był byłym dilerem narkotyków . Myślałem ,że powróci do tego . Nie chciałem by Eve miała okazję spróbować narkotyków . 
Ona kochała swojego chłopaka bardzo , ja nie umożliwiłem jej z nim kontaktu . Znienawidziła mnie przez to . Pewnego wieczoru zobaczyłem ją w wannie . Było tam pełno czerwonej cieczy . Obok dziewczyny był list , który opisywał to , jak kochała chłopaka . Stwierdziła , że jak tu na ziemi nie będą razem , to będą razem na górze . On i ona popełnili samobójstwo . Jestem winny ich śmierci .

~Keisy~
Przed wyjściem z mieszkania chciałam ponownie porozmawiać z Jacobem , który przeszukiwał szafki w potrzebie znalezienia butelki by podać dzieciom mleko .
Oparłam się o lodówkę i obserwowałam chłopaka .
- Przepraszam Cię , nie uważam tak .. - rzekłam i podałam chłopakowi butelkę , która była na górze szafki .
- Nie kłam , wszyscy twierdzą , że to ja jestem przyczyną śmierci . - oparł się o mebel .
- Nie Jacob , ludzie tak dobrze kłamali , że sam zacząłeś wierzyć w to . - próbowałam przytulić bruneta , niestety mnie odepchnął . - Jacob .. - przerwał mi .
- Znasz moje zdanie . - zaczął przelewać mleko do butelki . - Udawaj , że mnie nie znasz , nie mam chęci patrzeć na to , jak marnujesz życie z Devriesem . - odstawił butelkę i zatrzymał swój wzrok na mnie .
- Jesteś egoistą .
- Pewnie przecież martwię się o Ciebie . - wychodząc z kuchni szturchnął mnie lekko w łokieć .
Wyprostowałam się i ruszyłam do miejsca , gdzie były moje buty . Nałożyłam na nogi obuwie i otworzyłam drzwi od domu .
Popatrzyłam na niebo , zapowiadało się , że będzie padać . Aby uniknąć zapowiadającego się deszczu zaczęłam biegnąć do domu . Przekraczając próg domu zaczął padać deszcz .
Po cichu ściągnęłam adidasy i weszłam do kuchni . Rodzice rozmawiali o kredycie . Nie miałam pojęcia , że jest tak źle .
- Będę musiała zastanowić się nad przeprowadzką . - skierowała się kobieta do swojego byłego męża.
- Mamo staniemy jeszcze na nogi , będzie dobrze . - wkroczyłam do rozmowy . Rodzicielka się uśmiechnęła i wróciła do przeglądania papierów .
Wyszłam z pomieszczenia i usiadłam na kanapie w salonie . Włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać różne kanały telewizyjne . Gdy rodzice wyszli z domu wzięłam laptopa i zaczęłam się uczyć . Moja nauka długa nie trwała , gdyż przeszkodziła mi moja siostra .
- Widziałam dzisiaj jak patrzyłaś na Leo , zakochałaś się w nim ? - zapytała bliźniaczka , kontem oka widziałam , że się uśmiecha .
- Oczywiście , że nie . Nie zakocham się w nim z dnia na dzień . - nie odrywałam wzroku od ekranu urządzenia . - Może to zauroczenie .
- Leondre się ze mną umówił na randkę , ale do niczego między nami nie dojdzie . - pokiwałam głową na znak , że rozumiem . - Idę z nim ze względu na Ciebie . - spojrzałam chwilę na Treisy . - Chcę mieć pewność co do Ciebie czuje . - pocałowała mnie w policzek i pobiegła do swojego królestwa . To miłe z jej strony , ale nie jestem przekonana co do tego pomysłu . Devries może mieć każdą dziewczynę , żadna płeć damska mu się nie sprzeciwiła .
Obawiam się , że tak może być z niebieskooką .
Przerwałam naukę i spojrzałam na siostrę , która schodziła po schodach . Miała na sobie zwykłą czarną sukienkę , która zakrywała połowę ud . Jej koturny idealnie pasowały do ubioru . Wyglądała olśniewająco . Blondynka pocałowała mnie w policzek przy czym zostawiła ślad czerwonej szminki na moim policzku i szybkim tempem opuściła dom .
Ja wróciłam do nauki . Gdy na ekranie wyskoczył stan baterii planowałam podłączyć ładowarkę do urządzenia , lecz zabrakło prądu w całym domu . Po omacku próbowałam znaleźć swój telefon . Włączyłam w nim latarkę . Pomaszerowałam do kuchni po szklankę wody .
W momencie , kiedy chciałam wyjść z kuchni usłyszałam ciche pukanie do okna . Przestraszyłam się.
Drzwi od domu wydobyły z siebie okropny dźwięk , który nienawidzę .
Ze strachu złapałam za nóż . Zaczęłam słyszeć czyjeś kroki . Ktoś chodził po domu .
Ktoś wszedł do kuchni , a w moich oczach pojawiły się łzy . Skierowałam światło z telefonu na pewnego osobnika . Chciałam zabić tę osobę ...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hi my friends !
Co tam u Was w świecie ? ja mam ferie i mam się dobrze :D
Korzystając z tych pięknych dwóch tygodnie ( teraz już mniej ) postaram się dodać kilka rozdziałów . Może mi się uda .

niedziela, 29 stycznia 2017

Rozdział 5. " Jedna szczera rozmowa , czasami wystarczy by każdy mógł dowiedzieć się na czym stoi "

- Nasza przyjaźń najważniejsza . - powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę . 
- Cieszę się , ale co z Charliem ? - podniósł jedną brew do góry .
- Został singlem . Kocham Cię Leo . - położyłam głowę na ramieniu chłopaka.
- Ja Ciebie też Keisy ...
Bars po dłuższej chwili czasu milczenia wstał po czym poprawił swoje ubrania i wystawił w moją stronę swoją rękę , którą natychmiast chwyciłam.
Gdy weszliśmy w głąb domu  , brązowooki pokonał schody i wszedł do swojego pokoju po bluzę dla mnie .
Przez ten czas , kiedy chłopak był w pokoju ,ja rozmawiałam z panią Victorią i Karen .

~ Leo ~
Po zabraniu czarnej bluzy z krzesła , wyszedłem ze swoich czterech ścian .
W połowie schodów postanowiłem się zatrzymać z powodu interesującej rozmowy , która odbywała się między trzema kobietami .
- Obaj z chłopców są w Tobie zakochani , zamierzasz podjąć jakieś kroki ? - zapytała moja rodzicielka .
- Nie miałam czasu by to wszystko przemyśleć , ale nie chcę ranić chłopaków , dlatego uważam , że będzie najlepiej dla naszej trójki , jak zostaniemy tylko przyjaciółmi . - odpowiedziała dziewczyna .
- Z tym będzie problem . - wtrąciłem się do rozmowy , wchodząc do kuchni .
Kobiety wymieniły się spojrzeniami i zostawiły mnie z moją przyjaciółką . - Podobasz mi się i nie zamierzam zrezygnować z Ciebie . - powiedziałem podchodząc bliżej blondynki .
- Będziesz musiał uszanować moją decyzję , nawet jeśli się z ją nie zgadzasz . - powiedziała stanowczo .
- Jeśli ja Ciebie nie będę miał , to ktoś inny również .
- Nie mów tak , proszę Cię .
- Zawalczę o nas .
-  Przestań ! - podniosła ton głosu . - Nie chcę tego słuchać .
- To czemu wybrałaś naszą przyjaźń od chłopaka , w którym jesteś zakochana ? - zadałem pytanie przez zaciśnięte zęby .
- Ponieważ zależy mi na Tobie .
- Mi na Tobie też . - ująłem jej dłoń , którą szybko wyrwała .
- Jak na przyjacielu . - dodała zakładając bluzę . którą chwilę wcześniej miałem w dłoniach .
- To mamy problem .
- Nie , to ty masz problem , bo nie umiesz uszanować mojej decyzji .  - stwierdziła lekko podenerwowana .
Przetarłem dłonią twarz i ruszyłem za Keisy , która opuszczała mój dom .
Po wyjściu z domu , schyliłem się po kamień i rzuciłem w niebieskooką , która wyprzedzała mnie o kilka kroków .
Foster po odczuciu kamienia , który trafił w jej plecy , zatrzymała się i obróciła się w moją stronę ze złoszczona .
Bardziej stała się zdenerwowana , kiedy zobaczyła , że się z tego śmieję . - Co ty robisz ?!
- Tak jak w dzieciństwie , pamiętasz ? - na jej twarzy wkradł się lekki uśmiech .
W dzieciństwie , kiedy mi się nudziło zaczynałem rzucać w Keisy kamieniami , ona nie zostawała mi dłużna .
Czasem kończyło się to dla kogoś z nas nie najlepiej ...
Blondynka wzięła do ręki kamień i rzuciła w moją stronę . Dostałem w czoło . - Zawszę się zastanawiałem skąd posiadasz tyle siły . - położyłem rękę na bolącym miejscu .
- Ja się zastanawiałam jakie trzeba mieć kwalifikacje aby być takim kretynem i wymyślić taką grę . - rzekła niebieskooka idąc w kierunku swojego domu .
~*~
- Przemyśl swoją decyzję . - oznajmiłem , kiedy byliśmy koło Keisy domu .
- Leo ... - jęknęła poirytowana .
- Trzy kroki do tyłu od tej dziewczyny . - zakomunikował roześmiany Jacob przechodzący koło nas .
- Ciebie jak zwykle miło widzieć . - zwróciła się nie letnia do chłopaka . - Trzymaj się Leondre . - przytuliła się do mnie i weszła do wnętrza domu .
Chwilę postałem pod domem dziewczyny , a następnie ruszyłem się z miejsca .

~ Treisy ~
Kiedy wyłączyłam laptopa do mojego pokoju weszła moja siostra .
- Możemy porozmawiać ? - zapytała , a ja wskazałam na miejsce obok mnie , które szybko było zajęte przez nią . - Nie widziałyśmy się przez długi czas , wiele wydarzyło się w naszych życiach , musimy nadrobić ten czas . - zgodziłam się z jej słowami . - Zacznijmy od szczerej rozmowy . - na jej słowa zaczęłam bawić się swoimi palcami u ręki . - Po przyjedzie Twoim i taty , dziwnie się zachowujecie , szczególnie ty . Masz przede mną tajemnice , nie chcesz  mi powiedzieć prawdy . - spuściłam głowę . - Widziałam Twoje wyniki badań .
- To przez ojca , miał problemy w pracy . W domu pracował przy komputerze godzinami , a ze mną nie wymienił ani jednego słowa . Denerwowało mnie to , a ja jego . Miał pretensje do mnie , że zakłócam jego pracę .
Kłóciliśmy się przez to kilka razy dziennie .
Z czasem znalazłam nie odpowiednie towarzystwo dla siebie , przed wyjazdem tutaj zostałam pobita przez nich , bo sprzeciwiłam się im , stąd też wyniki badań.
Tato do dzisiaj mi to wypomina i jest na mnie zły , zburzyliśmy naszą relację . - siostra uwierzyła mi , szkoda , że byłam zmuszona okłamać ją ponownie , bo bałam się powiedzieć prawdę .
- Czujesz coś do Leo ?- zapytała , kiedy położyłyśmy się na plecach na łóżku .

 

- To był jeden pocałunek , który nic nie znaczył dla mnie . - stwierdziłam obojętnie .
- Treisy wiem , że kłamiesz , nie możesz bać się mówić prawdy .
- Charlie powiedział mi o wszystkim , jestem świadoma , że Leondre zakochał się w Tobie .
Masz więcej szczęścia ode mnie . - powiedziałam stonowanym głosem .
- Ja Cię przepraszam ..
- Nie masz za co , mną się nie przejmuj . Nie jeden raz to przeżywałam , zawszę zakochuję się w chłopakach u , których nie mam szans . - uśmiechnęłam się smutno , a Keisy przytuliła mnie .
- Nie mów tak , jeszcze nie trafiłaś na tego odpowiedniego . - oświadczyła pewna swoich słów .
Dziewczyna pocałowała mnie w policzek i wyszła z mojego pokoju .
Kiedy upewniłam się , że blondynka oddaliła się od mojego pokoju , położyłam się na brzuchu , a następnie zaczęłam krzyczeć w poduszkę najgłośniej jak umiałam . Chciałam się pozbyć wszystkich emocji , które były wewnątrz mnie .

~ Keisy ~
Opuszczając pokój siostry , zatrzymałam się na korytarzu .
Podeszłam bliżej barierek i obserwowałam moją mamę , która wykonywała swoją pracę na laptopie , a obok jej siedział Charlie , który coś marudził . Widać było , że przeszkadza on mojej rozdzicielce .
Niechętnie zeszłam po schodach i podeszłam do chłopaka , którego chwyciłam za rękę i wyszliśmy przed dom .
Ja i blondyn usiadliśmy na schodkach domu .
- Głupio mi z powodu tego co dzisiaj Ci powiedziałem , ale bałem się o nasz związek . - zaczął Lenehan .
- Nie lepiej było coś ustalić niż podejmować takie decyzje ?
- Przepraszam Keisy , byłem zazdrosny . Nie powinno tak się to potoczyć .
Wybaczysz mi ? - zapytał z nadzieją .
- Tak , ale zostańmy przyjaciółmi , dobrze ? - wystawiłam do niego swoją dłoń , którą uścisnął natychmiast .
- Udasz się ze mną jutro na kolację ?
- A płacisz ? - zapytałam z uśmiechem na twarzy .
- Każdy płaci za siebie . - powiedział , co zabrzmiało bardziej jak pytanie niż stwierdzenie .
- Zgadzam się . - zaśmialiśmy się . - O nie .. - wypowiedziałam słowa , kiedy ujrzałam w oddali ojca , który nie był w trzeźwym stanie .
- Każdemu może się zdarzyć . - zaśmiał się Lenehan , patrząc na to samo co ja .
- Nie Charlie , on nie spożywa alkoholu od kąd wziął ślub z moją mamą .
- Może poczuł potrzebę napicia się .
- Nie wiem  , ale wiem , że nie może wyjechać z moją siostrą .
- Co planujesz ? - wstał ze schodów równo ze mną .
- Jeszcze nie wiem , wymyślę coś . - posłałam mu uśmiech , który odwzajemnił .
- Pamiętaj , że możesz na mnie liczyć . - rozłożył ramiona , a ja wtuliłam się w niego . Nie jest najlepszym chłopakiem , ale jest cudownym przyjacielem .
- Kochałeś mnie , kiedy byliśmy razem ? - wypaliłam , gdy się odsunęłam od chłopaka . Charls miał już odpowiedzieć , lecz przeszkodziła mu moja mama , która poinformowała mnie , że muszę wracać do domu .
Ostatni raz przytuliłam Lenehana i wróciłam do domu .
Przygotowałam sobie kolację , która kilka minut później znajdowała się w moim rzołądku .
Porozmawiałam chwilę z moją mamą i ruszyłam do swojego pokoju .
Po wejściu do pokoju , wyciągnęłam swoją piżamę z szafy , zabrałam potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki , gdzie odprawiłam swoją wieczorną rutynę .
Przed położeniem się do łóżka , postanowiłam sprawdzić co u mojej siostry bliźniaczki .  Do jej pokoju weszłam bez pukania . 
Treisy spała , a obok jej był pamiętnik , który należał do niej .
Po cichu podeszłam bliżej jej , wiedziałam  , że płakała .
Chciałabym jej pomóc , ale nie mogę , bo nie umiem . Nie mogę zmusić Leondre by ją pokochał , nie mogę jej obronić przed złym towarzystwem , nie mogę poprawić jej relacji z ojcem .
Czuję się z tym źle .. kiedyś mówiłyśmy sobie o wszystkim , spędzałyśmy całe dni razem , razem się śmiałyśmy i razem płakałyśmy .
Nie potrafię tego przywrócić .
Zgasiłam lampkę , która stała na szafce nocnej i chciałam wyjść z pokoju , ale zatrzymałam się . Obróciłam się i podeszłam do łóżka blodynki .
Chwyciłam do ręki jej pamiętnik , po czym złapałam za klamkę od drzwi i zamknęłam pokój .
Pamiętnik siostry zostawiłam na szafce i położyłam się do łóżka .
Wzięłam do ręki swój telefon i zaczęłam pisać wiadomości z Charliem .
Kiedy powieki mi się same zamykały , schowałam telefon pod poduszkę , na której ułożyłam wygodnie głowę i zmrużył mnie sen .

~*~
Rano po wyjściu z pokoju , spotkałam Treisy , która była identycznie ubrana jak ja .



[ Po lewej ubiór Treisy ,a po prawej Keisy ]

- Ktoś ukradł mi pamiętnik . - powiedziała z lekkim smutkiem w głosie .
- To ja . - postanowiłam powiedzieć prawdę . 
- Nie masz prawa ruszać moich prywatnych rzeczy ! - krzyknęła . Nie spodziewałam się takiej reakcji od niej . - Są tam prywatne rzeczy . - ogłosiła i zaczęłyśmy do salonu .
- Kiedyś mówiłaś mi co tam masz napisane . 
- Ale zmieniło się to .
- Nie rozpoznaje Ciebie . - blondynka wyruszyła ramionami .
- Ja Ciebie też , nigdy nie brałaś moich rzeczy bez mojej zgody . - rzekła i wzięła do ręki pilot , a następnie zajęła miejsce na kanapie .
- Nie robiłam bym tego gdybyś mówiła mi prawdę . - stwierdziłam i usiadłam na kanapie .
- Każdy ma jakieś tajemnice .
- Ale my nigdy przed sobą nie miałyśmy ! - wrzasnęłam zdenerowowana .
- Dorośnij Keisy , nie zawsze będę mówić ci o tym co leży mi na sercu lub co mnie gryzie . 
- Mam Cię dość .. nie jest moją siostrą , którą znam . 
- Może powinnam wyjechać .. - powiedziała ciszej .
- Może powinnaś , może było lepiej jak byłyśmy osobno . - wymamrotałam ze łzami w oczach .
- Nie wątpię .  - odrzekła i wstała z kanapy . Ubrała na nogi buty ,  a potem wybiegła z domu .
Przecież tak najłatwiej ...
Krzyknęłam na cały dom i w dalszej kolejności poszłam śladami siostry .
Gdy szukałam niebieskookiej po mieście , próbowałam dzwonić do niej , lecz odrzucała moje połączenie .
Po godzinie poddałam się i usiadłam na jednej z ławek w parku .
Swój podbródek podparłam o rękę i patrzyłam na przechodniów .
Pochłonięta byłam myślami . 

~ Leo ~
Leżałem na łóżku i rozmyślałem jak powstrzymać Keisy od spotkania z Charliem , który chodził po całym moim domu i o tym mówił .
Wybaczylismy sobie z blondynem wcześniejsze momenty , ale ja i on wiemy , że tak zrobiliśmy ze względu na dobro naszego zespół .
Swój iPhone przerzuciłem z ręki do ręki do momentu , kiedy nie dostałem wiadomości od przyjaciółki .

Od : Keisy <3
Cześć Leo , mogę przyjść do Ciebie ?

Odpisałem natychmiastowo dziewczynie i zacząłem sprzątać swój pokój przed przyjęciem Foster . 
Gdy usłyszałem dzwonek do drzwi , stanąłem przed lustrem i zburzyłem swoją fryzurę , tak , że każdy mój włos był w inną stronę .
Ubrałem dresy i otworzyłem niebieskookiej .
- Jak ty wyglądasz . - zaśmiała się i pocałowała mnie w policzek , kiedy wpuściłem ją w głąb domu . 
- Nie czuję się dzisiaj najlepiej . - skłamałem . Jedynie w ten sposób Keisy nie pójdzie z Charliem na kolację . 
- Może sobie pójdę ? - zaprzeczyłem głową . - Idź do łóżka , przygotuje Ci coś ciepłego do picia .
- Nie trzeba , chodź . - złapałem Keisy za rękę i weszliśmy do środka mojego królestwa.
Wzięłem laptopa i włączyłem nam film , który nie letnia mnie poprosiła .
Po półtorej godziny ujrzeliśmy napisany końcowe . - Zbliża się szesnasta . - poinformowałem , a ona wzruszyła ramionami . - Jesteś umówiona .
- Nie idę , nie zostawię Cię chorego . - wtuliła się w mój tors .
- Nie pozwolę abyś kolejny raz przeze mnie nie poszła . 
- Leo to nie przez Ciebie dosłownie , mam zły dzień . Pragnę pójść spać i zapomnieć o tym co się wydarzyło dzisiaj . - uśmiechnęłem się pod nosem i objąłem ramieniem dziewczynę , która próbowała zasnąć .
Kolejny raz wyszło na moje .. źle robię , ale jestem o nią strasznie zazdrosny . Wolę mieć ją obok siebie .
Gdy uszyłam ciche chrapanie Keisy , sięgnąłem po jej telefon i wybrałam kontakt do Lenehana . Napisałem krótką wiadomość , która zawierała wszystko co chciałem . 
Charlie będzie miał niespodziankę ...
Przed odłożeniem urządzenia usunąłem tę wiadomość , a następnie zamknąłem oczy próbując wyobrazić sobie minę Charlsa .

~*~
- Leo jest już późno . Odprowadź mnie do domu . - zatrzymaliśmy się przed drzwiami od sali tanecznej .
- Zgodzę się jeśli wejdziemy do tej sali . - wskazałem na drzwi z chytrym uśmiechem .
- Nie rozumiem po co tu jesteśmy , oprowadzałeś mnie po tym budynku .
- Nie zastanawia Cię to czemu chodzimy po miejscach , w których zaczęliśmy nasze początki przyjaźni ? - dziewczyny była wpatrzona we mnie , tak jakby próbowała uzyskać odpowiedzi . Otworzyła lekko usta by coś powiedzieć , lecz się powstrzymała .- Chcę Ci uświadomić , jak bardzo mi zależy na Tobie . Możesz mówić , myśleć o mnie najgorsze rzeczy  , ale to mnie nie zniechęci do Ciebie , bo wszystkie chwile z Tobą mam zapisane w pamięci . To są piękne momenty , bo są z Tobą . - dotknęłem jej policzka , a ona pod wpływem mojego dotyku zamknęła na chwilę oczy . 
Obszedłem dziewczynę i przytuliłem się do jej pleców również wprowadzając ją do sali , w której były porozwieszane nasze wspólne zdjęcie .
Są to zdjęcia z naszego dzieciństwa aż do teraz .
- Zależy mi na przyjaźni i na Tobie . - powiedziałem patrząc niebieskookiej w oczy . - Kocham Cię . - delikatnie pocałowałem Foster w usta .
Chciałem ponowić ruch , lecz mnie odepchneła .
- Nie możemy być razem , nie kocham Cię . - mój uśmiech , który miałem na twarzy zniknął .
- Powiedz to patrząc mi w oczy . - oznajmiłem z uśmiech , bo wiedziałem , że tego nie zrobi . - Wiedział...
- Nie kocham Cię . - przerwała mi patrząc prosto w moje oczy . 
Rozejrzała się dookoła , a następnie zostawiła mnie .
Wkurzony zerwałem jedno zdjęcie , z którego zrobiłem kulkę i rzuciłem gdzieś w kąt . Usiadłem na ziemi i oparłem się plecami o wielkie lustro , które było za mną . Ze spodni wyciągnąłem zioło , a kolejnym moim ruchem było odpalenie jego . Kiedy było mi już dość , wstałem i wyszedłem z budynku .
Zakluczyłem go i ruszyłem z dala od niego .
- Twoja siostra , to szmata , którą kocham . - oznajmiłem w stronę Treisy , która siedziała na ławce . - Kocham ją , co mam zrobić ? - usiadłem koło jej .
- Jesteś dziwny , brałeś coś ?
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie . Jesteś taka jak swoja siostra ?
- Czyli jaka ?
- Egoistyczna , samolubna , zapatrzona w siebie , puszczalska ..
- Przestań tak mówić ! - przerwała mi . - Wiem , że tak nie uważasz o niej .
Nie wiem co brałeś , ale jutro będziesz mi się z tego tłumaczył . - jęknąłem głośno na słowa dziewczyny . 
- Czemu miałbym to robić ? nie musisz bać się o mnie , ja wiem co robię .
- Mam dziwne wrażenie , że nie wiesz . - zaśmiała się cicho .
- Chodź , odprowadze Cię . - wstałem i podciągnąłem spodnie . - Popełniłem błąd . - stwierdziłem będąc w połowie drogi z Treisy .
- Ja też . Każdy popełnia błędy .
- Robię to wszystko dla Keisy , ze względu na jej dobro , ale wiem , że to co robię jest nie odpowiednie . Ona tak zawsze cierpi przez to , mimo to wciąż to robię , bo wiem , że tak będzie najlepiej . Jak bardzo źle to brzmi ? - zatrzymałem się pod domem dziewczyny .
- Nie najlepiej . - uśmiechnęła się lekko . - Wszyscy chcemy dla jej dobra , ale ją ranimy . Nie powinno to tak wyglądać .
- Nie rozumiem Cię . - zmarczyłem czoło .
- Gdybyśmy przestali kłamać ,a mówić jej prawdę , zabolało by to ją tak samo jak kłamstwo . - próbowałem zrozumieć blondynkę , lecz nie wiedziałem co chciała mi przez to powiedzieć .
- Masz jakiś problem ?
- Chciałabym aby to był tylko jeden problem .
- Mogę Ci jakoś pomóc ? - zapytałem z troską .
- Nie możesz . - odpowiedziała , a w jej oczach pojawiły się łzy . - Boję się wyjawić prawdę , obawiam się , że kiedyś będzie za późno na to .. - z jej oczy zaczęły spływać po jej policzkach słona ciecz .
Bez wahania przytuliłem Treisy , której pozwoliłem płakać w moją bluzę .
Miałem nadzieję , że w ten sposób jakoś ją pociesze i pomoże mi przekonać Keisy do siebie .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć wszystkim !
Nie będę się tłumaczyć , dlaczego nie było rozdziału , bo
wiecie w jakiej sytuacji jestem .
Planowałam to zawiesić , ale się wstrzymałam .
Może nie będzie takiej potrzeby .
Chciałam to ogarnąć , ale jest to ciężkie .
Nie przywróce sobie weny .
Planowałam pisać tu rozdział , na wattpada , lecz choroba mnie dopadła .
Myślałam , że jak siedzę w domu , to jakoś wykorzystam ten czas , ale no .. siły nie mam .
Zamiast pisać ,oglądałam Skam i bardzo polecam ten serial .
Mam ogromną nadzieję , że jak już pozbędę się choroby , to wrócę do was i zasypie was rozdziałami ( jeśli wena wróci ) !


PS. To zdjęcie jest cuteee <3