wtorek, 27 grudnia 2016

Rozdział 3. " Envy never enriched any man "

- Podjąłem decyzję , chcę zawalczyć o nas . - zatrzymałam się i się odwróciłam przodem do tej osoby . Na przeciwko mnie stał Charls , który próbował złapać oddech .- Może wszystko się dziać , aczkolwiek chcę Ciebie . - Melody podbiegł i wpił się w moje usta . 
Ręce Charliego bardzo mocno trzymały moją talię podczas naszego pocałunku . Oboje z trudnością nabieraliśmy powietrze , nie mogąc oddzielić naszych ust od siebie .
Po raz pierwszy wtedy czułam przy Charliem motylki w brzuchu i bałam się cofnąć o krok do tyłu by nie przerwać naszego namiętnego , zmysłowego pocałunku .
Po tym co wydawało się nam , że trwa wieczność , lecz nie narzekaliśmy chłopak odchylił głowę .
Niebieskie tęczówki były ponownie wpatrzone w moje .
- Czemu robisz to Chloe ? - zadałam pytanie , chłopak miał już udzielić odpowiedzi , jednakże zauważył , że mój wzrok błądzi gdzieś indziej , niż na jego osobie , zatem odwrócił się i zobaczył idącą w naszą stronę postać . Gdy blondynka była przy nas blondyn się trochę spiął .
- Czemu wyszliście w tak bardzo ważnym momencie ? - spojrzała na nas dziewczyna .
- Musieliśmy porozmawiać . - odpowiedział nagle Lenehan , posyłając dziewczynie przepraszający uśmiech .
- Rozumiem , ale tak nagle ?
- To nie mogło czekać . Chloe musimy przeprowadzić poważną rozmowę za nim wyjedziesz . - Melody chwycił mnie za dłoń . Dziewczyna na to tylko zmarszczyła brwi .
- Myślałam , że przyjechałaś na stałe . - udzieliłam głosu .
- Niektóre sprawy skomplikowały się .. - próbowała się wytłumaczyć , na co przytaknęłam głową .
Moją dłoń wyrwałam z uścisku , bo zdałam sobie sprawę jaki błąd popełniłam . Wszystko układało się w całość , moja przyjaciółka miała wyjeżdżać  , a Charlie szukał sobie pocieszenia na ten moment i znalazł mnie .
- Zdradziłem Cię .. - słowa te zaskoczyły nas obydwie . - Nie umiem być w takim związku , ciągle wyjeżdżasz . Przez ten okres czasu prawie nie mamy kontaktu ze sobą , oddalamy się .
Udawałem , że między nami jest w porządku , bo nie chciałem pokazywać , jak to jest kiepsko , fatalnie i nie chciałem się przyznać przed samym sobą , że już nie czuję , to co kilkanaście miesięcy temu .
- Wciąż Cię to nie usprawiedliwia , że miałaś prawo mnie zdradzić . - jej głos z każdym słowem się załamywał , a ja się czułam coraz gorzej ze samą sobą . - Życzę Wam szczęścia w związku i oby te uczucie , którym ją darzysz nie zgasło . - pod koniec zdania lekko się uśmiechnęła . - Keisy między nami jest okey , tylko nie zbliżaj się do mnie , ani ty Charlie . - otarła łzę i w mgnieniu oka zniknęła nam z pola widzenia .
- Kiedyś powiedziała , że wybaczy każdą zdradę człowiekowi mimo stanu bólu , ale ponownie już nie powiąże z tą osobą swojej przyszłości . - rzuciłam przed siebie kamieniem , który odebrałam z rąk Melody'ego .
- Pamiętam jakby mówiła wczoraj to . Keisy możesz spojrzeć na mnie ?
- Nie . - odpowiedziałam krótko .
- Dlaczego ?
- Brzydzę się Tobą , sobą .
- Gdybyś nie chciała tego , toby nie zaszło to między nami . - zaczęłam rozpatrywać jego słowa ... było trochę w tym prawdy , lecz moje ego nie mogło tego przyjąć do świadomości . - Odebrało mowę ?
- Nie , ja się boję zakochać w takim egoiście i cholera wie w czym jeszcze ! - wkurzyłam się .
- Było oczywiste , że jedno z nas ucierpi na tym . - chłopak próbował mówić spokojnym głosem .
- Nie byłoby takiego czegoś , gdybyś odczepił się ode mnie .
- Masz szczerą prawdę , przecież to wszystko jest moją winą . To ja Cię zmuszałem do tego wszystkiego ..

' Owszem , nie zawszę jest łatwo .
Bywają kłótnie , ciche dni , przykre sytuacje , chwile zwątpienia 
Dopiero potem uświadamiasz sobie jak bardzo kochasz tę drugą osobę i mimo wszystkich przeciwności losu , mimo tego co ludzie powiedzą - Ty nadal chcesz z nią być i wiesz , że tylko z tą jedną osobą możesz być szczęśliwym tak naprawdę '


Klik

~ Charlie ~
Położyłem ręce na karku i lekko odchyliłem głowę do tyłu .
Myślałem , że po wyjawieniu prawdy Chloe , Keisy zmieni swoje nastawienie do nas .
Nie kocham ją od dziś czy wczoraj , to siedziało we mnie od dłuższego czasu , jednak nie robiłem z tym nic . Dziś mam wrażenie , że jest za późno . Chcę , żeby było to złudzenie , natomiast ona pokazuje mi rzeczywistość , tą , która cholernie boli . Lubię się z nią sprzeczać , kłócić , bo robię to z nią . Nie z kimś innym . Czuje się , jakby ktoś wbijał szpilkę w moje serce , bo wiem , że ona ma inne zdanie o tym .
- Zawieź mnie do domu . - z rozmyśleń wyrwał mnie głos blondynki .
- Czemu nie możemy porozmawiać na spokojnie ?
- To co Ci chciałam powiedzieć , powiedziałam . - stwierdziła obojętnie , wypuściłem głośno powietrze z płuc i zacząłem kierować się z Keisy do mojego auta .
- Gdybyś zmieniła zdanie i chciała ze mną porozmawiać , to możesz w każdej porze dzwonić . - powiedziałem , gdy byliśmy pod jej domem .
- Nie będzie takiej potrzeby . - przemówiła z uśmiechem na twarzy i zostawiła mnie samego w samochodzie . Sięgnąłem po puszkę piwa , która leżała na tyle samochodu .Upiłem z niej kilka łyków i ruszyłem w drogę .

~ Keisy ~
W domu ściągnęłam niepotrzebne ubrania z siebie i zajęłam miejsce na kanapie obok mamy , która przeglądała jakieś strony internetowe w telefonie .
- Twój ojciec ... - przerwałam rodzicielce :
- Nic nie chcę słyszeć o mężczyznach .
- Czyżby kolejna kłótnia z Charliem ? - zaśmiała się .
- On jest taki skomplikowany .
- To raczej należy do kobiet .
- Mamo to Lenehan !
- I już wszystko jasne . - ponownie się zaśmiała . - Ułoży się między wami , zobaczysz .
- A co jeśli nie chcę  ? chcę żeby tak zostało , jak jest teraz .
- Mam wrażenie , że nie chcesz mi o czymś powiedzieć .
- To tak samo jak Treisy ..mamo wiesz , że ona została pobita ?
- Jak to ?  - zdziwiła się .
- Tato Ci nie mówił ? - kobieta nic mi nie odpowiedziała , tylko wstała z kanapy i wybrała numer do swojego byłego męża . Tato zmienił się , nie jest już takim człowiekiem co kiedyś .  Nie wiem co temu się przyczyniło .
Chwyciłam mój telefon do ręki , ponieważ dzwonił on. Natychmiast odebrałam .
Po kilku minutach rozłączyłam się , a we mnie nabrała się złość .
- Cześć księżniczko .  - rzucił krótko brunet i chciał mnie pocałować w policzek , ale się odsunęłam . Czy on nie ma swojego domu ?
- Charlie nie wyraża zgody ? - zaśmiał się . Sztucznie się zaśmiał , a następnie znów byłam poważna .
 - Innym razem sobie pożartujemy , bo teraz spróbuję Cię zapie*dolić ! - Leondre stał się natychmiast poważny . - Czemu mi nie powiedziałeś o pogrzebie Leny , że dzisiaj się odbył ?! Przecież wiesz jak bardzo zżyłam się z tym dzieckiem .
- Widziałem jak się przejęłaś jej śmiercią , więc wolałem Ci nie mówić o pogrzebie . Nie lubię tego widoku , gdy cierpisz .
- Wolałbym prawdę , która bym mnie zabolała , niż kłamstwo , które bardziej zaboli , niż najgorsza prawda. - powiedziałam zła i ruszyłam do swojego pokoju . Gdy weszłam do pokoju trzasnęłam drzwiami i je zakluczyłam , a następnie rzuciłam się na łóżko .
Czemu akurat ja na drodze życia spotykam takich debili ?

~ Leo ~
Rozumiem zachowanie mojej przyjaciółki i nie dziwię się , że tak zareagowała . Nie chciałem ją okłamywać , lecz inaczej postąpić nie mogłem . Wiedziałem , że nie ma łatwego okresu w życiu , to po co miałem go bardziej psuć ? robiłem to z troską o ją . Kocham ją i ja , jako jej przyjaciel chcę dla niej jak najlepiej , chodź nie zawsze tak jest . Lubie , gdy mogę ujrzeć na jej twarzy uśmiech , a nie potop łez . Chciałem wytłumaczyć całą sytuację dziewczynie , ale miała zakluczone drzwi od pokoju . Zatem usiadłem na podłodze i opierałem się plecami o ścianę z nadzieją , że za niedługo będę mógł wejść do pomieszczenia  .
Po upływie czasu usłyszałem , jak zamek w drzwiach się przekręca .
Podniosłem lekko do góry głowę , a moim oczom ukazała się dziewczyna , która szybko przysiadła się do mnie .
- Nie chciałem , żeby tak wyszło , przepraszam . - odezwałem się po dłuższym czasie ciszy .
- Już dobrze Leondre , następnym razem mów mi o takich rzeczach nie zależnie jakby mnie to bolało , bo na tym polega szczerość , a to sobie obiecaliśmy . - Foster oparła swoją głowę o moje ramie i o to tak zaczęliśmy rozmawiać na wszystkie tematy . Po dwóch godzinach zadzwonił mój telefon , niechętnie odebrałem połączenie .
- Cześć , nie mogę teraz rozmawiać Charlie . - rozłączyłem się i rzuciłem telefon na łóżko .
- Idź do niego , on potrzebuje Cię bardziej , niż ja .- oznajmiła blondynka , wchodząc do pokoju z dwoma szklankami soku .
- Nie uważasz , że to ty powinnaś iść do niego ?
- Ja nic nie chcę zmieniać między nim , a mną , a on tego pragnie .
- Czemu nie chcesz spróbować ? między Wami jest coś . Kiedy ty przejrzysz na oczy ? - zapadła cisza . - Spróbuj chociaż , jeśli Wam nie wyjdzie , okaże się , że miałaś rację , a jeśli Wam się uda , to będzie oznaczać , że Charlie miał rację , a tkwiłaś w błędzie . - Keisy nie pewnie pokiwała głową .
- Masz rację , dziękuję Leo . - pocałowała mnie w policzek i wybiegła z pokoju .
Ja natomiast wziąłem z szafki nocnej laptop i odpisywałem swoim fanom na wiadomości .

~ Charlie ~
Byłem w trakcie odpisywania na list od fanki , gdy usłyszałem dzwonek do drzwi .
Odłożyłem długopis i wybrałem się w potrzebie otworzenia drzwi .
Uśmiechnąłem się , jak zobaczyłem niebieskooką . Keisy bez żadnego oporu wpuściłem do domu .
Foster rozejrzała się chwilę po domu , a następnie skupiła swój wzrok na mnie .
- Do niedawna nie chciałam słyszeć o Tobie , a dzisiaj jest przyczyną moich myśli . To co się dzieje z moim sercu przy Tobie jest szalone , nie mogę tego nazwać , że to jest powodem mojej miłości do Ciebie , bo tak nie jest . Nie wiem co to jest , ale chcę się dowiedzieć .
- Co planujesz ?
- Chcę powiedzieć , że ... - przerwał wypowiedź blondynce dzwonek do drzwi .

~ Keisy ~
Charls mnie przeprosił i poszedł sprawdzić kto to . Przez ten czas usiadłam na fotelu z założonymi rękami na piersi i obserwowałam rozmowę chłopaka z dwoma dziewczynami .
Blondyn był bardzo pochłonięty rozmową z dziewczynami , że nie zdawał sobie sprawy , jak czas mija . W końcu Lenehan zakończył rozmowę i wrócił do mnie .
- Wybacz , były to fanki . Nie mam pojęcia , jak się dowiedziały , gdzie mieszkam . - podrapał się po karku .
- Spokojnie , rozumiem . Przecież fanki były ważniejsze od tego co chciałam Ci przekazać . Nie musiałeś kończyć rozmowy , poczekałabym . - oznajmiłam lekko podenerwowana .
- Jesteś zazdrosna o fanki ? - ironicznie się zaśmiał .
- To źle ? myślisz , że dziewczyny , które traktujesz jak zabawki nie mogą być zazdrosne ?
- Oskarżasz mnie , że traktuję Cię , jak zabawkę ?
- Stwierdzam fakty , szukałeś zabawki na pocieszenie  , którą byś będziesz mógł później odłożyć na półkę , bo Ci się znudziła .
- Nigdy bym tak nie zrobił , nie jestem taki .
- A jaki ?
- Inny .
- Udowodnij mi to . - Melody patrzył na mnie zszokowanym wzrokiem po czym podszedł do mnie i delikatnym ruchem odsłonił przysłoniętą wcześniej włosami szyję i złożył na niej krótki pocałunek . Następnie znalazł drogę do moich ust . Nie opierałam się chłopakowi , oddawałam jego pocałunki.
Zmierzwiłam jego włosy na co ten się tylko zaśmiał i oparł swoje czoło o moje .
- Nie przekonałeś mnie . wyszeptałam .
- Bądź ze mną , to będziesz mieć wystarczająco dużo powodów by mi uwierzyć .
- Jedna wpadka Charlie i z nami koniec . - Lenehan nie ukrywał radości . Ze szczęścia uwięził mnie w żelaznym uścisku . Na to potajemnie się uśmiechnęłam .

~ Leo ~
Minął równy miesiąc odkąd moi przyjaciele stali się parą . Na ich twarzach można było dostrzec uśmiech , a miłość do siebie ich nie opuszczała . Niestety ucierpiała na tym nasza przyjaźń . Widziałem się bardzo rzadko z nimi , gdyż każdy wolny czas spędzali ze sobą .
Miałem dość ich widoku , zaczynałem być zazdrosny o własną przyjaciółkę . Gdy tylko Keisy wspomniała o Charliem czułem przybierającą się we mnie złość i zaczynałem być zazdrosny . Nie umiałem patrzeć na ich widok , zaczynałem żałować , że namówiłem Keisy na związek z Charliem .
Chciałam by ich szczęście szybko się skończyło . Często prowokowałem ich do kłótni , jednak nie przyniosło to skutków .
Dzisiejszego wieczorku moja przyjaciółka szykowała się na randkę ze swoim chłopakiem , a ja rozpatrywałem , jak ją przed tym powstrzymać . W głowie pojawił mi się tylko jeden plan , który zamierzałem zrealizować .
- Pomogłabyś mi ? zajmie to kilka minut . -zatrzymałem ją przed wyjściem z pokoju . Ona pokiwała głową . Chwyciłem do ręki klucz od jej pokoju by nie zauważyła i kazałem jej podejść do laptopa .
Przez ten czas szybko wybiegłem z jej pokoju i zakluczyłem go .
- Leondre wypuść mnie ! - jedynie tyle usłyszałem , bo wyszedłem z domu , oczywiście zakluczyłem go . Wiedziałem już wtedy , że źle postąpiłem , ale to co się działo wewnątrz mnie było silniejsze ....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hallo , it's me ;D
Chcę na wstępnie podziękować za tyle wyświetleń i komentarzy , WOW .
Jak tam po świętach ? u mnie dobrze .
Macie jakieś postanowienia noworoczne ?
Podoba Wam się rozdział ? postaram się , ale nie obiecuję dodać kolejny rozdział w sobotę . To zależy czy będę miała wenę i chęci .


sobota, 17 grudnia 2016

Rozdział 2. " Love is blind "

Chciałam by droga do domu była krótsza , wobec tego szłam plażą . Zatrzymałam się ze względu na widok jaki miałam . Z daleka stał Charlie i patrzył na ten sam obiekt co ja . Czyli na parę całujących się osób , które ja znałam ,a on otóż znał tylko chłopaka .


Nie chciałam przeszkadzać znajomym mi osobą i dlatego ruszyłam w prawą stronę. Wspięłam się po górce z ciężkim trudem i ponownie ruszyłam w drogę. Byłam toż przy domu , lecz zatrzymałam się przy drzewie ze względu na zakręcenie mi się w głowie od upału , który panował na dworze.
- Nie sądziłem , że Twoja siostra jest taka jak ty . - ujrzałam sylwetkę blondyna . Pokręciłam głową z roześmiana. Charlie nie ma najlepszej opinii o mnie  , więc to co mi oświadczył kilka sekund temu nie było dla mnie zaskoczeniem. - Pomożesz mi w przygotowaniach do ślubu cioci Chloe ? - zapytał , gdy ja zaczęłam odchodzić od drzewa .
- Leondre ma pełno czasu , na pewno z chęcią Ci pomoże. - oznajmiłam to , gdyż nie chciałam przebywać z nim i wiedziałam , że czekają mnie obowiązki domowe , więc bym nie zbytnio mogła dysponować czasem . Chciałam wyciągnąć klucze z plecaka , lecz niebieskooki mnie wyprzedził. -  Skąd masz klucze do mojego domu ? - zdziwiłam się wchodząc do domu.
- Twoja mama podarowała mi je . - udzielił odpowiedzi i zaczął ściągać buty . Przytaknęłam głową , a następnie ściągnęłam obuwie i weszłam do kuchni.  - Przepraszam Cię , że zakłócam Twój spokój, ale jak wcześniej wspomniałem potrzebuję Twojej pomocy , nie mojego przyjaciela.
- Nie mogę Ci pomóc , muszę wykonać wszystkie domowe obowiązki za nim mama przyjdzie z pracy .
- Nie możesz zrobić tego później ? - zapytał z nadzieją.
- Niestety nie mogę , moja mama wraca z pracy , a w domu czeka ją to samo . Mimo , że jest zmęczona wykonuje obowiązki domowe. Chcę jej pokazać , że ja też tak umiem .
- Ona jest tylko fotografem , nie może to być tak męczące.
- Owszem może , przygotowuje ona tło , oświetlenie, udziela modelce rad , wykonuję sesję zdjęciową , a na koniec obrabia zdjęcia . To są godziny ciężkiej pracy . Zrozumiał byś to , gdybyś to ty był na jej miejscu. - skończyłam mówić i wzięłam się za sprzątanie domu. Chłopak bez słowa przyłączył się do mnie . Dzięki jego pomocy skończyłam szybko sprzątać, a dom był w czystym porządku. - To jeszcze zostało nam ugotować obiad. - uśmiechnęłam się .
- Moja mama zawsze gotuje więcej obiadu , jestem przekonany , że da Wam .
- Charlie nie wypada..
- Jestem za kilka minut z powrotem ! - krzyknął i usłyszałam otwieranie drzwi. Westchnęłam i wzięłam do ręki walizkę mojej siostry. Wciągnęłam ją po schodach do jej pokoju. Odstawiłam jej przedmiot koło łóżka i zauważyłam , że z walizki wystaje skrawek białej koperty . Byłam ciekawa co się tam znajduje , w skutek tego wzięłam do ręki papier .
W środku koperty była diagnoza badań .. zrobiłam zdjęcie tego i odłożyłam kopertę na wcześniejsze miejsce . Po krótkim czasie wróciłam do blondyna , który przyszedł z pojemnikiem lasagne .
- Tak bardzo Ci na tym zależy ? - zadałam pytanie i odebrałam z rąk chłopaka pojemnik , który schowałam do lodówki .
- Nie , zależy mi na Chloe . Poprosiła mnie o pomoc , a jej proźba jest dla mnie rozkazem .
- Dobrze , pomogę Ci , ale tylko ze względu na to , że ty mi pomogłeś i Chloe jest moją przyjaciółką . - widziałam , jak chłopak się uśmiecha podczas , gdy ja szykowałam się do wyjścia z nim .
Sięgnęłam po eyeliner i chciałam poprawić kreski na powiekach , lecz wzrok Charliego , który skupiał się na mnie nie pozwolił mi na to . - Nie patrz się na mnie , nie umiem się skoncentrować .
- Zastanawiam się czemu ja Cię nie lubię , czemu mnie nie lubisz ?
- Spójrz w lustro . - poprosiłam , a Lenehan mnie posłuchał .
- Co teraz ?
- Co widzisz ?
- Swoje odbicie .
- Ja widzę chłopaka , który nie ma szacunku do mnie .
- Nie lubisz mnie ze względu na to jak zachowują się do Ciebie w stosunku ?
- Jak można lubić osobę , która zachowuje się w najgorszy sposób w stosunku do Ciebie ? - chłopak nie wypowiedział żadnego słowa , tylko spuścił wzrok . - Własnie ..- chciałam opuścić łazienkę , ale Charls ujął moją rękę . Dopiero po chwili odważyłam się odwrócić do niego przodem .
- Możemy zacząć od nowa . - wystawił rękę , uścisnęłam ją .
Przed wyjściem złapałam do ręki klucze i wyszliśmy z domu . Zakluczyłam drzwi po czym oddałam Charliemu klucze , które w mgnieniu oka zajmowały miejsce w jego kieszeni .
W drodze na plażę nie odzywaliśmy się do siebie . Nie mieliśmy tematów do nawiązania konwersacji . Raptem Lenehan się zatrzymał , a ja przestałam myśleć o niebieskich migdałach .
Westchnęłam głośno , gdy zauważyłam koszyk z dekoracjami , a obok nich Chloe . Dziewczyna przywitała się ze swoim chłopakiem , a później ze mną . Chloe dała nam kilka rad w sprawie dekoracji i zostawiła nas skazanych na samych siebie . Podzieliłam się z blondynem obowiązkami i każdym zajął się tym co powinien . W moim przypadku  dmuchałam balony , które musiałam porozwieszać , a Charlie rozkładał obrusy na stołach .
Jak Charlie wykonał swoje obowiązki wszedł do wody , a ja kładłam po kilka płatków czerwonej róży na stołach . Dodałam kilka drobiazgów i również wykonałam swoje zadnia . Pozostałe rzeczy schowałam do koszyka i ze zmęczenia usiadłam na piasku .
Ślub na plaży ... rzadko można się z tym spotkać .

' Miłości się nie wybiera . Ona przychodzi z czasem .
Sama , kompletnie nieproszona .
Ona pojawia się wtedy , gdy najmniej się tego spodziewamy .
Zakochujemy się w osobach , na które nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi .
W naszych przeciwieństwach , w kimś kto jeszcze kiedyś nie zrobiłby na nas żadnego wrażenia .
To nie jest osoba z naszych snów , to nie jest ktoś z naszych marzeń .
Miłość jest ślepa , nie szukaj jej sama , bo nigdy jej nie znajdziesz  . '

Popatrzyłam na ciemne niebo  , a potem na altankę , którą rozświetlały wokół jej przywieszone lampki . Wyglądało pięknie . Nagle usłyszałam głos Charliego z daleka . Popatrzyłam na niego , a po chwili na mojej buzi zagościł szeroki uśmiech . Jednak szybko zniknął . Niebieskooki zanurkował , lecz nie wynurzył się . Zdenerwowana , a zarazem bojąca się o jego bezpieczeństwo ściągnęłam ubrania , pozostająca w samej bieliźnie wbiegłam do wody . Wypłynęłam na środek morza i stało się coś czego się nie spodziewałam . Złapał mnie skurcz w nodze . Na moje szczęście Charlie wynurzył się tuż obok nie . Chwycił mnie w stylu ' panny młodej ' i zaniósł na brzeg . 
- Ty kretynie ! - krzyknęłam , gdy mnie postawił .
- Miał to być żart , przepraszam Cię .
- Chciałam ratować Twoje życie , a przy okazji naraziłam swoje , rozumiesz co by się stało gdybyś się nie pojawił obok mnie ?! zmądrzej Charlie ! .
- Przepraszam , nigdy to już nie będzie miało miejsca .
- Cieszę się , ale na wszelki wypadek trzymaj się ode mnie z daleka , tak jak kiedyś . Ostatnim czasem za bardzo się do mnie zbliżasz .
- Może chcę zakopać ten topór ? - uniósł ręce ku górze .
- Też chcę , ale to nie ma sensu . Źle oddziałujemy na siebie .
- Poznałem Chloe w szkole , uczyłem się codziennie po kilka godzin , bo chciałem mieć stypendium  . Chciałem udowodnić mojemu ojcu , że do czegoś się nadaję . Uważano mnie za kujona . Chloe była zapatrzona w siebie , tak przynajmniej uważano . Czemu ? nie wiem . Może taką opinię zdobyła przez to , że dbała o siebie . Dążyliśmy do tego by pokazać innym , że się mylą . Dwoje ludzi , inne charaktery , życia ,  ale jeden punkt , był to nasz cel . Połączyło nas to . 
Chcesz powiedzieć , że to też bez sensu ? zawszę musimy być przygotowani na większy wysiłek .
Czasami o to się staramy wiekami , może zostać nam odebrana w ciągu kilka sekund ..
- Nie porównuj nas do tego co było sprzed lat .
- Nie próbuje , staram się Ci pokazać , że dążymy do tego samego , jednakże musimy być przygotowani na wysiłek . - stałam jak wryta i diagnozowałam słowa Charlsa . Nie pewnie blondyn wykonuje krok do przodu , stając się dzięki temu bliżej mnie , a ja wciąż pozostaję bez ruchu . Ignoruje mój wzrok i obchodzi mnie do pół koła .Oplata dłońmi moją talię od tyłu i przesuwa mnie do siebie . Mój oddech przyśpiesza i wszystko dzieje się nagle . Jego głowa jest w zagłębieniu mojej szyi i muska moją skórę swoim nosem . Po chwili jednak przerywa  i szepcze mi do ucha :
- Możemy wszystko zacząć jeszcze raz . - czuję jego oddech na sobie , pod jego wpływem zamykam oczy . - Nie otwieraj . - mówi , a ja słucham jego głosu . Niespodziewanie czuję jego usta na moich . Język chłopaka szybko trafia do wnętrza moich ust . Zaczęliśmy walczyć o dominację . Lenehan kładzie swoje ręce na mojej tali , lecz ja je zabieram z stamtąd przerywając przy tym pocałunek .
- Zrobiłeś to pod wpływem moich emocji . Nie lubię Cię głównie przez to . Wykorzystujesz każdą możliwą okazję mojej słabości ..- stwierdziłam zła .
- Łatwa jesteś . - nie umiałam zapanować nad sobą i przywaliłam chłopakowi w twarz . - Ja ..Keisy ..nie chciałem ...- powiedział jak by teraz zaczął kontaktować ze światem .
- Ale stało się ! Co powiem Chloe ?!
- Tym się nie przejmuj .
- Dobrze , zapomnij o tym co się wydarzyło dzisiaj .- odwróciłam się do jego osoby plecami i zaczęłam podążać do domu .
- A co jeśli nie chcę ? - nie udzieliłam mu odpowiedzi , bo nie umiałam ze względu na spływające łzy po moich policzkach i na drżący mój głos . - Jutro się widzimy na ślubie ! - usłyszałam ostatni raz Charliego i skręciłam w lewo . 
W domu była moja mama , która spała na kanapie i Treisy , która była pochłonięta rozmową przez telefon . Liczyłam , że w pokoju będę przemyśleć dzisiejsze zdarzenie , lecz tak się nie stało . Przy biurku siedział Leondre i grał w gry na laptopie . Wyłączył laptopa po tym , jak mnie ujrzał . 
~*~
- To świetnie , zbliżyliście się do siebie . - oznajmił szczęśliwy brunet .
- Aż za bardzo . On ma dziewczynę ! jestem idiotką . - schowałam twarz w ręce .
- Moją idiotką . - spojrzałam na niego z pod byka . - Moją słodką idiotką . - chwyciłam za poduszkę i wycelowałam w chłopaka . - Bolało . - przyłożył dłoń do ramienia .
- Miało . - posłałam mu uśmiech . 
- Wiesz co boli najbardziej ? ja próbowałem Cię pocałować setki razy i nic , a jemu wystarczyło jedno podejście . - pokazałam Leondre środkowy palec , a on zaczął się śmiać .
Nazajutrz czekała mnie nie miła niespodzianka . Charlie . 
Siedział w kuchni z moją mamą i rozmawiał tak jakby nic . Kiedy byłam ubrana w sukienkę i miałam wykonany makijaż musiałam zejść na dół . 
- Cześć mamo . - przywitałam się i dałam kobiecie całusa w policzek . Odwróciłam się plecami do chłopaka i za pleców pokazałam mu palec środkowy . Ugryzłam kawałek kanapki , a następnie zaczęłam ubierać baleriny na nogi . Przez ten czas Charlie żegnał się z moją mamą . 
Niebieskooki spojrzał na mnie , a ja pokiwałam mu na znak , że jestem gotowa .
Podróż w aucie minęła nam dość szybko na całe szczęście . Podczas wysiadania z auta zorientowałam się , że chłopak miał ubrany garnitur , który idealnie leżał na nim . 
W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały , lecz szybko spuściłam wzrok na piasek . 
Charlie chciał mnie złapać za rękę , ale ja przyśpieszyłam kroki . 
Po upływie czasu byli wszyscy goście , zatem mógł zacząć się ślub . Panna młoda pięknie wyglądała . Długa , biała suknia z małymi elementami , blond włosy spięte w koka i doczepiony do nich welon . Panna młoda dotarła do ołtarza , a moje wzrok powędrował na blondyna i jego dziewczynę . Trzymali się za ręce , tworzyli piękną parę . Nie chciałam im tego psuć, więc zniknęłam stamtąd . Oddaliłam się od miejsca , w którym odbywał się ślub . W oddali usłyszałam , jak ktoś wymawia moje imię , więc ruszyłam się z miejsca i zaczęłam iść przed siebie . Głos , który mnie wołał słyszałam coraz bliżej siebie . Postanowiłam biec , jednak to nic nie zdziałało . 
- Podjąłem decyzję , chcę zawalczyć o nas . - zatrzymałam się i się odwróciłam przodem do tej osoby . Na przeciwko mnie stał Charls , który próbował złapać oddech .- Może wszystko się dziać , aczkolwiek chcę Ciebie . - Melody podbiegł i wpił się w moje usta . 


Chciałam go odepchnąć , natomiast on był zaparty i nie pozwolił na to .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Elo ! 
Tęskniłam za Wami , naprawdę . 
Długo pisałam rozdział , wiem to . Zwyczajnie nie miałam ochoty ani weny . Na dodatek też nie miałam czasu . Następny rozdział nie wiem , kiedy będzie . Jak się pojawi to Was powiadomie na moim snapchacie :)
Komentować i dziękuję za tyle wyświetleń .
KC <3 
PS. przepraszam za jakiekolwiek błędy xx

sobota, 3 grudnia 2016

Rozdział 1. " Poznaj jedną z moich wielu tajemnic "

Wybierałam numer do przyjaciela w momencie , w którym on wszedł do mojego domu . Telefon odłożyłam na stół i podążyłam przywitać się z nim . Przytuliłam go , a następnie chłopak mnie pocałował w policzek . Poczekałam aby ściągnął buty i grzecznie udaliśmy się do mojego pokoju by nie przeszkadzać mojej mamie w sprzątaniu . Położyliśmy się na łóżku na plecach z rękami pod głową i przyglądaliśmy się białemu sufitowi .
- Zostawiła mnie moja księżniczka , uciekła z zamku ...- rzekł załamanym głosem brunet. Słysząc tę wiadomość podniosłam się do pozycji siedzącej . Obraz , który miałam przed oczami stał się rozmazany ze względu na słoną ciecz , która zebrała się w moich oczach . Leo usiadł za mną i przytulił się do moich pleców . - Pamiętasz ?

" Chłopak ujął delikatnie dziewczynkę za dłoń powodując na twarzy dziecka uśmiech .
- Czemu tu jestem ? - zapytała już bez uśmiechu . Leondre natychmiast udzielił odpowiedzi blondynce .
- Jesteś księżniczką uwiezioną w zamku , ale w niespodziewanym momencie opuścisz zamek i będziesz mogła ponownie zobaczyć świat , a może tam będzie czekał na Ciebie książę . - rzeczywistość była zupełnie inna , niż opowiadał chłopak siedmiolatce . Była ona w szpitalu , leżała na łóżku szpitalnym i dzielnie walczyła aby zostać tu na świecie .. "

- Owszem , tylko ona opuściła zamek umierając . Bajki , które opowiadałeś Lenie były piękne , szkoda , że ona w je uwierzyła , a nie stały się prawdą .
- Tak , ale też jest dobra strona tego . Już nie cierpi , a tam na górze będzie czuła się lepiej niż tu na dole , zaufaj .
- Przegrała walkę . - oparłam podbródek na rękach złączonymi ze sobą i tworzącymi pięść - Dlaczego nikt , a nawet ona w siebie nie wierzyła oprócz nas ?
- Tracili  nadzieję . Keisy chcesz wciąż pracować w wolontariacie , bo ..- natychmiast przerwałam jego wypowiedź.
- Jasne , tylko nie rozumiem czemu tak świetne dzieci znikają z tego świata . - Leondre głośno wypuścił powietrze i przytulił mnie mocniej . - Kiedy umarła ?
- Wczoraj wieczorem , nie rozmawiajmy o tym , proszę .
- W porządku . -wstałam z łóżka i wzięłam łyka z herbaty , a następnie odłożyła kubek na poprzednie miejsce .
- Jutro idę do szkoły , chcesz iść ze mną ?
- Nie tyle miesięcy starałam się o internetowe nauczanie aby teraz iść do szkoły . - wróciłam na łóżko .
- Czemu ty tak nienawidzisz szkoły ? dzięki szkole mamy większe możliwości w rozwoju naszej wiedzy . Ja lubię szkołę , a niestety często tam nie jestem , a wiesz jaki jest to dla mnie ból .
- I tym się różnimy .
- Wieloma rzeczami się różnymi . - poruszał zabawnie brwiami , co mnie rozśmieszyło .
- Tym to na pewno . - powiedziałam przez śmiech .
- Masz rację , ja mam większego . - chciałam już coś powiedzieć , lecz do pokoju weszła moja mama z nowiną , że za kilka godzin przyjedzie moja siostra bliźniaczka . - Czemu teraz dowiaduję się , że masz siostrę ?
- Nigdy nie było okazji Ci o tym powiedzieć. - stwierdziłam zbierając porozrzucane ubrania po pokoju .
- 9 lat się znamy , ale nigdy nie było okazji ..
- Dokładnie , moi rodzice się rozwodzili , gdy zaczęliśmy się poznawać . Moja mama i tato postanowili , że ja będę mieszkać z mamą , a Treisy z tatą . Co jakiś czas ona tu przyjeżdża , a ja jadę do taty i tak jest od dziecka .
- Trzymałaś to w tajemnicy tyle czasu ? nie wierzę w Twoją historię .
- Nie mam powodu by Cię okłamywać .
- Nie masz , a jednak to robiłaś . Nie będę się kłócić , bo wiem , że to tylko żart . - jak mówię prawdę nie wierzy , gdy kłamię wierzy . Gdzie tu logika ?- Muszę już iść , bo mam próbę z Charlie'm . - pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju . Ja wyszłam z nim . Zatrzymałam się na przeciwko jego , gdy zaczął ubierać buty .
- Nie chcesz poznać mojej siostry ? - zadałam pytanie , kiedy chłopak chciał wyjść z domu .
- Wyjątkowo Twoje żarty nie są śmieszne  , przyjdę jutro z Charlie'm .
- Jeśli chcesz przyjść , to przyjdź bez Lenehan'a , bo wiesz , jak to zawszę się kończy.
- Ostatnio kłóciliście się cztery razy , robicie postępy . - zaśmiał się i opuścił dom . Oparłam się plecami o drzwi , przetarłam rękami twarz . Przy brunecie to trzeba mieć nerwy ze stali , jak coś postanowi to tak zrobi . Ma trudny charakter , ale serce wielkie . Czasem zachowuje się egoistycznie , lecz szybko zdaje sobie z tego sprawę . Bambinos mają dobry gust wybierając sobie takiego idola . Też jest Charlie , z którym się nie lubimy . Od początku się nie umieliśmy zrozumieć i  tak zostało nam do dziś , ale ma dobry gust w kategorii dziewczyn . Trochę przykro mi , że Chloe trafiła na niego , ale serce nie sługa . Chloe traktuję , jak przyjaciółkę . Jest bardzo sympatyczna , kreatywna , nie zostawi człowieka w potrzebie . Wspaniała osoba . Nie rozumiem czemu niektóre Bambinos mają problem by ją zaakceptować . Już oddalałam się od drzwi , ale usłyszałam pukanie . Zawróciłam i otworzyłam drzwi . Zrobiłam krok do przodu i przytuliłam  moją siostrę .


Ostatni raz widziałam ją pięć miesięcy temu . Również chciałam przywitać się z moim tatą , który trzymał w uścisku moją rodzicielką . Spojrzał na mnie , lecz nie przytulił mnie , zero reakcji. Kobieta szepnęła mu na ucho coś , co nie usłyszałam , a mężczyzna przytulił mnie . Miałam wrażenie , jak by to robił od niechcenia. Może ma gorszy dzień ? na pewno tak . Rodzice zostali w salonie , a ja z siostrą poszłam do swojego pokoju .
- Życie z gwiazdą musi być ciekawe . - stwierdziła blondynka łapiąc za klamkę od drzwi i je otworzyła. Treisy usiadła na podłodze na dywanie , a ja na fotelu obrotowym od biurka.
- Bym inaczej to ujęła, ale o tym innym razem. Na ile przyjechałaś ?
- Na dwa tygodnie, ale nie zamierzam wrócić do Kanady.- zmarszczyłam brwi . - Tęsknię za Wami , taty zazwyczaj nie ma w domu i ...wiesz o co mi chodzi.
- Jasne , a różnobarwne siniaki na rękach skąd masz ? - skierowałam swój wzrok na ręce dziewczyny. Na każdej z rąk miała po kilka siniaków, co spowodowało u mnie zdziwienie.
- Wiesz przecież , że jak sobie czegoś nie zrobię , to jest cud .- nie uwierzyłam jej , bo jej siniaki zmieniały się w krwiaki , miała obrzęki wokół ich i nie wydawało mi się aby zrobiła to sobie sama .
- Pod okiem to też przez Twój pech ?
- To w szkole , pobiłam się z koleżanką. - nie podobne do niej . - Nie rozmawiajmy o tym , chcę wiedzieć co się dzieje w życiu mojej siostry.
- Podnieś bluzkę do góry .
- Ni-e mogę.
- Ktoś Cię bije ?
- Co ? nie , mieliśmy o tym nie rozmawiać.
- Ty tak powiedziałaś. Treisy czemu nie chcesz mi powiedzieć kto Ci robi krzywdę ?
- Bo nie robi ! nie chcę się kłócić przez coś co Ci się wydaje , okey ?- niechętnie przytaknęłam głową. Nasza rozmowa na początku była sztywna , ale atmosfera , która między nami panowała szybko się rozluźniła . Z dołu usłyszałyśmy głos naszej mamy , który wymawia nasze imiona , więc zeszłyśmy po schodach do salonu .
- Treisy musimy już iść . - oznajmił ojciec . - Do hotelu po Twoją walizkę abyś mogła tu spać .
- Nie trzeba . Keisy mi pożyczy .- rzekła siostra .
- Ale będziesz tu mieszkać przez dłuższy czas i będzie Ci potrzebna walizka , a od jutra pracuję , więc musimy wziąść ją dzisiaj , bo później takiej możliwości nie będzie. A i  rozmowa nie podlega dyskusji - siostra już się nie odezwała i wyszła z domu wraz z tatą . Rodzicielka posłała mi uśmiech i wróciła do oglądania telewizji . Ja dołączyłam do niej i czekałam na siostrę . Około godziny 20 dostałam wiadomość , że nie przyjdzie i zostaje w hotelu . Nie rozumiałam tego . Próbowałam dodzwonić się do Treisy , ale za każdym razem włączała się poczta głosowa . Rodzicielka również zareagowała i dzwoniła do swojego byłego męża , lecz nie odbierał . Jak położyłam się do łóżka i zasypiałam usłyszałam dźwięk powiadomienia w moim telefonie . Niechętnie otworzyłam oczy i spojrzałam na ekran telefonu .

Od : Siostra
Przepraszam  , że nie przyjechałam , ale auto tacie się 
popsuło . A sama bym nie przyszła , bo mam dużo 
kilometrów do domu od hotelu . Ale jutro
powinnam być w domu , bo kolega taty
mnie zawiezie .
Dobranoc :*

Treść sms'a dużo wyjaśnia . Mama by nie była w stanie przyjechać po siostrę ze względu na brak prawo jazdy , które tato ma . Jeszcze ma Leondre i Charlie , ale przypuszczam , żeby nie byli wstanie przyjechać po Treisy ze względu na alkohol w ich organizmie . 
Po upływie czasu odpisałam siostrze .
Do : Siostra 
Dobrze , rozumiem .  
Dobranoc .

Schowałam telefon pod poduszkę , a następnie położyłam głowę na niej . Nieoczekiwanie szybko zmrużył mnie sen . Następnego dnia obudziłam się bardzo nie wyspana , lecz opuściłam swoje łóżko i udałam się do łazienki , gdzie były tam rzeczy naszykowane przeze mnie .


Wykonałam poranną rutynę swoim normalnym tempem i ruszyłam do kuchni na śniadanie przy okazji zabierając swój telefon. Przed posiłkiem pożegnałam się z mamą , która wychodziła do pracy , po czym usiadłam na krześle przed stołem i jadłam płatki , które popijałam herbatą .
Miałam zamiar napisać do Chloe , lecz zapomniałam o tym , jak do domu wszedł Jacob .
- Nie krepuj się , smacznego . - powiedziałam , jak chłopak zaczął wyjadać mi jedzenie z lodówki .
- Mama nic nie przygotowała do jedzenia , a pieniędzy nie mam . - usiadł przy stole na przeciwko mnie .
- Jesteś nie możliwy , Twoja mama wyjechała zaledwie - spojrzałam na godzinę w Iphone'ie - 29 godzin temu zostawiając Ci pieniądze , które wydałeś na ..
- Jeśli powiem , że przeznaczyłem je na dom dziecka , uwierzysz ?
- Nie .
- Na schronisko ?
- Tym bardziej nie .
- Na alkohol ?
- Uwierzę , masz problem z alkoholem , wiesz o tym ?
- Wiem , ale nie zamierzam nic z tym zrobić . W końcu trzeba na coś umrzeć .
-  W porządku , ale nie będziesz umierać na moich oczach.
- Zgadzam się z Tobą . Nie będę umierać tylko na Twoich oczach , bo będę jeszcze umierać na oczach mojej mamy , Leo  , Charlie'go . Głównie na oczach osób , z którymi mam kontakt . - pokazał swoje zęby , a ja przybiłam sobie piątkę w czoło . Wciąż nie znam powodu dla , którego z nim się przyjaźnię . Z czasem przeniosłam się z chłopakiem na kanapę i oglądaliśmy bajki .
- Wiesz , że to nie ładnie używać telefonu w czyimś towarzystwie ? - przerwał mi Walker oglądanie my story na snapchacie .
- Powiedziałam Ci to dziesięć minut temu .
- Właśnie skarbie , dziesięć minut temu , a teraz to teraz .
- To powiedz mi co masz do przekazania , że mam odłożyć telefon . - założyłam ręce na klatce piersiowej .
- Nic , to kultura .
- Której Ty i ja nie posiadamy . - Jacob nie ukrywał , że mówię prawdę . Po naszej wymianie zdań chłopak zaczął szykować się do domu , a ja do domu starców . Kocham pomagać ludziom , sprawia mi to ogromną radość zwłaszcza , że od starców dowiaduję się wiele interesujących faktów . Uwielbiam , jak poruszają temat drugiej lub pierwszej wojny światowej . Mogę przyjemnie spędzić tam czas .
Poprawiłam włosy przed lustrem , spakowałam do plecaka rzeczy i opuściłam dom z brunetem  .  . Wyciągnęłam deskę z garażu i ruszyłam do domu starców . Będąc w budynku przywitałam się z opiekunkami , a następnie dosiadłam się do stolika , gdzie siedziały starsze kobiety . Gdy mnie zobaczyły zaproponowały grę w szachy na co się zgodziłam .

~ Leo ~
Po południu ze szkoły przyszedłem do domu Fosterów . Byłem sam w domu , ale bardzo krótko , gdyż przyszła moja przyjaciółka . Przykuła mój wzrok jej fioletowa walizka .
- Wyprowadzasz się ? najwyższy czas . - zażartowałem .
- Raczej wprowadzam się . - zaśmiała się i wyciągnęła rękę w moją stronę . - Traisy , miło mi Cię poznać . - nie uścisnąłem jej dłoni , tylko wybuchłem śmiechem .
- Keisy nie dam się nabrać na Twój kolejny żart.
- Jestem jej siostrą bliźniaczką .- pokręciłem z roześmiania głową . - Zadzwonię do niej , w końcu jedna osoba nie może być w dwóch innych miejscach na raz. - wyciągnęła z torebki urządzenie , a następnie przyłożyła go do ucha . Po piętnastu sekundach odłożyła go .- Nie odbiera .
- A to ciekawe . Chcesz iść na plaże ? może tam przejdzie Ci żartowanie ze mnie . - dziewczyna przekręciła oczami , lecz się zgodziła .

**
W drodze na plażę zacząłem wątpić w to czy ze mnie żartuje blondynka . Swoim zachowaniem zbudziła we mnie nie pewność , była spokojna , prawie wcale się do mnie odzywała , a rzadko tak jest . Przeważnie kiedy się pokłócimy , a nie przypominam sobie , żeby między nami było jakieś starcie .
- Pocałuj mnie . - wypaliłem bez namysłu . Dziewczyna wraz ze mną zatrzymała się . - Moja przyjaciółka nigdy by tego nie zrobiła , nawet jeśli bym jej kazał . - gdy skończyłem mówić przypomniały mi wspomnienia z Keisy .

" ~ 8 lat temu ~
- Daj buzi. - powiedziałem grzecznie , a blondynka pokiwała głową . Rozkazała mi zamknąć oczy , zatem posłuchałem jej . Po tym poczułem coś miękkiego na ustach . Natychmiast otworzyłem oczy i ujrzałem misia , a dziewczynę roześmianą .
~ 3 lata temu ~
Przymknąłem powieki i czekałem na całusa od mojej przyjaciółki . Długo czekałem , więc podniosłem powieki .
- Spieprzaj Devries . - oznajmiła ze swoim uśmiechem na twarzy . - Nigdy Cię nie pocałuję .
~dwa miesiące temu~
Przybliżałem się do Keisy , lecz ona się oddalała .
- Poinformował Cię ktoś , że zęby nie rosną dwa razy ? - dla swojego bezpieczeństwa odpuściłem i nie zmuszałem Foster by mnie pocałowała . "

Nie pewnie położyła rękę na moim policzku i pocałowała mnie . Przysunąłem ją bliżej siebie , dzięki czemu pocałunek wciąż trwał .

~ Keisy ~
Chciałam by droga do domu była krótsza , wobec tego szłam plażą . Zatrzymałam się ze względu na widok jaki miałam . Z daleka stał Charlie i patrzył na ten sam obiekt co ja . Czyli na parę całujących się osób , które ja znałam ,a on otóż znał tylko chłopaka .

niedziela, 6 listopada 2016

Prolog

Każdy z nas ma tajemnice , każdy z nas popełnia błędny . Szkoda , że taka mała ilość ludzi umie się do tego przyznać .Tak jest z czwórką osób , którzy znali się od dawna .  Twierdzili , że wiedzą o sobie wszystko , to było złudzenie . Czas im pokaże ich prawdziwe oblicze . Okaże się , że nic nie wiedzą o sobie . Czy będą chcieć się poznać na nowo ? czy obejdzie się bez bólu , cierpienia , płaczu ? czy będą momenty szczęścia , nadziei ? jak potoczy się ich życie ? nie wiem , nawet oni nie wiedzą . To wszystko będzie przed nimi . Czy będą mieć wciąż to samo spostrzeżenie na siebie ? do czego doprowadzi głupia zazdrość ? przyjaciele powinni być przy nas , niezależnie od tego co się wydarzy . Oni będą ? nienawiść do siebie wygra ? Znasz to uczucie , gdy znasz swoją siostrę od dziecka . Masz w jej oparcie , jest ważna dla Ciebie . Chcesz dla jej , jak najlepiej , myślisz , że to działa w dwie strony . Po chwili przestajesz marzyć i wiesz , że tak nie jest  ? ja nie znam , Keisy i Treisy też nie znają . ale poznają . Masz przyjaciela w swym życiu . Myślisz , mówisz o nim same dobre rzeczy . Nie ma wad . Są tylko zalety . A pomyślałaś przez sekundę jakie on ma zdanie o Tobie ? nigdy byś nie pomyślała , że by Cię , kiedykolwiek skrzywdził lub doprowadził to Twojej śmierci rzekomo twierdząc , że jest w stanie się poświęcić dla Twojego szczęścia , prawda ? ona też , a jednak . Wiesz , jak to  mieć problem z zazdrością ? on się przekona , ale jakie będą tego skutki ?
" Do śmierci , do celu . Po trupach do celu " - przestrzegali tego , do którego momentu ?

Sekrety ludzi są okropne ..